W centrum i na wschodzie kraju wczoraj wieczorem i minionej nocy poprószył śnieg, ale jeśli nie zdążyliście się nim nacieszyć, albo Was ta przyjemność ominęła, to macie okazję zachwycić się prószącym śniegiem we włoskim kurorcie alpejskim Livigno.

Michał jest miłośnikiem dzikiej przyrody i jej fotografem. 2 lata czekał na to, aby jego fotopułapka uwieczniła przejście watahy wilków. Właśnie się to udało. Aż 9 wilków przemknęło przez leśne ostępy, i to jeszcze o wschodzie słońca. Dzika przyroda na wyciągnięcie ręki.

Grupa śmiałków, która mówi o sobie, że są "jednostkami super odpornymi", weszła na Śnieżkę w krótkich spodenkach. Niestety, przeliczyli się, bo gdyby nie popędzili im na pomoc ratownicy, mogliby wychłodzić się na śmierć.

Nieczęsto jesteśmy świadkami takich zjawisk, a jeszcze rzadziej mieszkańcy pustynnych obszarów Arabii Saudyjskiej. Najpierw przeszły tam ulewne deszcze, które spowodowały powodzie, a następnie burze gradowe, które zmieniły krajobrazy na zimowe. Przyznacie, że widok zabielonej pustyni i bijących błyskawic na Półwyspie Arabskim to fenomen.

Życie kilkunastu milionów mieszkańców stolicy jednego z dużych krajów, znajduje się w poważnym zagrożeniu, ponieważ, jak wynika z ostatnich analiz zdjęć satelitarnych, miastu grozi osiadanie, i to na wielką skalę.

O tej porze roku, gdy dni są krótkie, ciemne i pochmurne, krajobrazy wyglądają przygnębiająco.

Nad miastem Bogor na wyspie Jawa w Indonezji przetoczyło się tornado. Żywioł zdemolował wiele zabudowań, zrywał dachy, przewracał drzewa i uszkadzał słupy i linie wysokiego napięcia. Bez prądu pozostało tysiące odbiorców. Niestety, rajd tornada skończył się tragicznie dla 47-letniego mężczyzny, który zginął w swoim samochodzie przygniecionym drzewem.

Na naszych oczach dzieje się historia. Polski mikrosatelita PW-Sat2 działa wyśmienicie, a na dowód wykonał pierwsze zdjęcie naszej planety z odległości ponad 570 kilometrów.

SpaceX poinformowało, że misja zaopatrzeniowa kapsuły Dragon do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przebiegła pomyślnie, ale nastąpiły komplikacje przy lądowaniu rakiety.

Amerykańskie Narodowe Centrum Badań Atmosfery (NCAR) przygotowało wizualizację uderzenia planetoidy w ocean u wybrzeży nowojorskiego Manhattanu, na dwa sposoby, przy wybuchu nad powierzchnią wody, a także bez niej. Symulacja robi wrażenie, ponieważ obiekt wpadłby do Atlantyku z prędkością ponad 20 tysięcy kilometrów na godzinę, przy wyzwalając tsunami wysokie na setki metrów. Im mniejszy kąt uderzenia obiektu, tym większe tsunami może wygenerować.

O poranku najbardziej śnieżnym miejscem na nizinach była Suwalszczyzna. W ciągu kilku godzin spadły tam nawet 4 cm świeżego śniegu. Obecnie w wyniku przechodzenia temperatury z minusów na plusy, a także padającego deszczu, zaczyna się roztapiać. Wkrótce nie będzie już po nim śladu. Spieszcie się lepić bałwana.

W środę wody terytorialne Nowej Kaledonii na Pacyfiku nawiedziła seria trzech silnych trzęsień ziemi. Największy wstrząs miał M7.5. Choć wydano ostrzeżenie przed tsunami, to szybko je odwołano. Okazało się jednak, że fale uderzyły w oddaloną o 200 kilometrów od epicentrum wyspę Mystery. Tsunami wdarło się 200 metrów w głąb lądu, po drodze niszcząc budynek szkoły i trzy domy. Na szczęście nikt nie ucierpiał, bo ludność ewakuowała się wcześniej na wyżej położone obszary.

Trudno sobie wyobrazić, że aura mogłaby być jeszcze bardziej paskudna, a jednak. Dopiero w weekend czeka nas apogeum załamania pogody, które minie pod znakiem obfitych deszczy, silnego wiatru, a także wyjątkowo niskiego ciśnienia.

Poranek prawie w całym kraju jest pochmurny z opadami, przeważnie deszczu, ale na wschodzie występują zarówno deszcze ze śniegiem, jak i śniegi oraz marznące deszcze i mżawki, które mogą powodować na drogach i chodnikach gołoledź. Wiatr wieje słabo z południa. Temperatura jest mocno zróżnicowana i wynosi od minus 1 stopnia na krańcach wschodnich do plus 10 stopni na krańcach zachodnich.

Zgodnie z zapowiedziami, w środkowej i wschodniej części naszego kraju poranek przynosi opady śniegu, chwilami obfite, które utrudniają ruch drogowy. Drogi i chodniki są śliskie, nie trudno o wypadek. Z biegiem godzin śnieg będzie przechodzić w deszcz ze śniegiem i ostatecznie w sam deszcz, a pokrywa śnieżna szybko będzie się roztapiać. Na pozostałym obszarze pada wyłącznie deszcz, a temperatura jest dodatnia.

Ciśnienie kolejny dzień z rzędu będzie szybko spadać. W tej chwili barometry pokazują od 1008 hPa (lekko obniżone) na środkowym Pomorzu do 1020 hPa (wysokie) na Podkarpaciu. W związku z tym warunki biometeorologiczne pozostaną niekorzystne.

Mieszkańców centralnej i wschodniej Polski o poranku, podczas drogi do pracy lub szkoły, mogą zaskoczyć śnieżyce. Podczas nich sypać będzie bardzo wilgotny śnieg, a przez to ciężki, który może powodować uszkodzenia drzewostanu i linii energetycznych, a także poważnie utrudniać ruch drogowy.

Miejscami na Ziemi Łódzkiej, Mazowszu, Kielecczyźnie i Warmii mikołajkowy wieczór przynosi opady śniegu, które zaczęły zabielać krajobrazy. W nocy śnieżnie zrobi się nie tylko w centrum, ale też we wschodniej połowie kraju. Do rana możliwe są tam nawet śnieżyce, które mogą paraliżować ruch drogowy. Jednak w ciągu dnia śnieg przejdzie w deszcz, a to, co spadnie w nocy, szybko się roztopi.

W miejscowości Bristol na Florydzie, w miejscu, gdzie przetoczył się we wrześniu tropikalny huragan Michael, pojawiło się olbrzymie zapadlisko, które ma 76 metrów długości, 18 metrów szerokości i 15 metrów głębokości. Na skutek ostatnich obfitych opadów wyrwa dramatycznie się powiększyła, zagrażając okolicznym zabudowaniom. Przyczyną jest rozpuszczanie luźnego materiału skalnego przez deszczówkę.

5 lat temu pożegnaliśmy jedną z najbardziej niezapomnianych i uwielbianych przez widzów pogodynek. Lucyna „Mgiełka” Grobicka swoim pięknym uśmiechem uświetniała każdą prognozę pogody od lat 80. Odeszła na „pogodną emeryturę” w 2002 roku. Po zakończeniu kariery w TVP, panią Lucynę nie opuściła pasja do przyrody i podróży. Część życia spędziła w Ameryce Południowej, gdzie się urodziła. Zmarła po ciężkiej chorobie w wieku 50 lat.