FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Weszli na Śnieżkę w samych spodenkach. Przed zamarznięciem uratowali ich GOPR-owcy

Grupa śmiałków, która mówi o sobie, że są „jednostkami super odpornymi”, weszła na Śnieżkę w krótkich spodenkach. Niestety, przeliczyli się, bo gdyby nie popędzili im na pomoc ratownicy, mogliby wychłodzić się na śmierć.

Fot. YouTube / Wim Hof Method.
Fot. YouTube / Wim Hof Method.

W minioną środę (5.12) w godzinach południowych ratownicy górscy otrzymali zgłoszenie, że na Równi pod Śnieżką utknęła grupa osób z hipotermią. GOPR-owcy ruszyli w ich kierunku. Gdy dotarli do schroniska Dom Śląski przecierali oczy ze zdumienia na widok półnagich kobiet i mężczyzn.

7 turystów, w tym czterech mężczyzn i trzy kobiety, w wieku od 26 do 47 lat, przyjechało z Holandii, Anglii, Francji, Szwecji i Irlandii. Naśladowali oni Wima Hofa, który jest chyba najbardziej znanym „morsem” świata. Udowodnił on, że mróz i śnieg nie są groźne, a wręcz potrafią leczyć nasze ciało, o ile oczywiście umiejętnie się z nimi obchodzimy.

Wim Hof, holenderski mors, który mieszka obecnie w Przesiece u stóp Karkonoszy, ma na swoich koncie m.in. zdobycie Kilimandżaro w samych szortach, a także ponad 20 innych lodowatych rekordów Guinnessa. Każdej zimy zdobywa Śnieżkę w niekompletnym ubiorze, ale zawsze wychodzi z tego cało.

Jednak międzynarodowa grupa turystów tego szczęścia nie miała. Po zdobyciu Śnieżki śmiałkowie zeszli na równię, ale na sam dół już nie dali rady. Wszyscy byli wychłodzeni, trzy osoby były w stanie początkowej hipotermii, kompletnie wyczerpane. Gdyby nie ratownicy górscy, mogliby tą ekstremalną przygodę przypłacić nie tylko zdrowiem, ale też życiem.

Zapowiedzieli jednocześnie, że na tym nie poprzestaną. Kolejną próbę podejmą już w sobotę (8.12). Tym razem mają być ponoć o wiele lepiej przygotowani. GOPR-owcy zapowiedzieli, że będą ich obserwować. Ratownicy przyznają, że to coraz popularniejsza „pasja” wśród turystów.

Śnieżka to góra wiatrów

Śnieżka jest miejscem, gdzie na tle wielu lat notowano rekordowe prędkości wiatru. 21 lutego 2004 roku średnia prędkość wiatru osiągała 234 km/h. Istnieje więc spore prawdopodobieństwo, że kiedyś zdarzyło się wiać nawet do niewyobrażalnych 300 km/h. Największą wartość jaką zmierzono i to wielokrotnie, to około 288 km/h. Powyżej tej wartości kończy się skala na urządzeniach pomiarowych, które ulegają uszkodzeniu lub też zniszczeniu, a odczyt danych jest niemożliwy.

Obserwatorium Wysokogórskie na Śnieżce spełnia niezwykle ważną funkcję. Dzięki niemu ratownicy górscy wiedzą jaka pogoda panuje w Karkonoszach, na jej podstawie ustanawiane jest także zagrożenie lawinowe.

Ze względu na położenie stacji pomiarowej, a więc na pograniczu Polski i Czech, można badać zjawiska pogodowe, które od naszego sąsiada przesuwają się w naszym kierunku. Pierwszą stacją pogodową na drodze stref opadów opuszczających Czechy jest właśnie ta na Śnieżce. Dopiero później opady docierają do pozostałych regionów południowo-zachodniej części Polski.

Jeśli nie mamy danych ze Śnieżki, nie możemy szczegółowo przewiedzieć tego, co zdarzy się na Dolnym Śląsku. Szczególnie niebezpieczne jest to podczas zagrożenia powodziowego, kiedy bardzo wydajne opadowo układy niżowe docierają do nas z południa Europy.

Historia obserwacji pogody na Śnieżce sięga 1824 roku. Jednak dane spisywano wtedy jedynie periodycznie. Dopiero od 5 lipca 1900 roku pomiary były prowadzone w miarę stale, później jednak z przerwami m.in. z powodu I i II Wojny Światowej.

Śnieżka, najwyższy szczyt Karkonoszy. Fot. TwojaPogoda.pl

Od 16 lipca 1945 roku pomiarów dokonywali meteorolodzy z polskiego Instytutu Hydrologiczno-Meteorologicznego (IHM). W styczniu 1975 roku pracę rozpoczęło Obserwatorium Wysokogórskie na Śnieżce w nowym budynku, który swój kształt zachował do dzisiaj.

Do 23 października 1976 roku pomiary prowadzono równolegle w nowym i starym budynku, aż wreszcie stare obserwatorium wyłączono z użytkowania, a w 1989 roku jego budynek rozebrano. Stacja meteorologiczna mieści się na dachu górnego dysku.

Śnieżka, najwyższy szczyt Karkonoszy. Fot. TwojaPogoda.pl

W 1991 roku z czeskiej strony szczytu na polską przeniesiono automatyczną stacją meteorologiczną. W 2011 roku doszło do katastrofy budowlanej na skutek której stacja na dachu obserwatorium przez jakiś czas nie działała.

Od 16 grudnia 2013 roku funkcjonuje już trzecia stacja, tym razem pierwsza czeska. Nie obyło się bez problemów, bo podczas Świąt stacja wysiadła, wcześniej pokazując minus 73 stopnie. Mamy nadzieję, że teraz będzie z górki, a dane będą nam służyć, np. do celów porównawczych.

Źródło: TwojaPogoda.pl / GOPR Karkonosze.

prognoza polsat news