Gwałtowne burze, które przechodzą nad Argentyną, sieją spustoszenie. Jedna z nich, która dała się we znaki mieszkańcom Mar Del Plata, łamała drzewa, zrywała linie energetyczne i ciskała w przechodniów uniesionymi przedmiotami. Kilka osób zostało rannych. Zobaczcie przerażające nagranie.

Spływająca po skałach woda zaczęła zamarzać, tworząc niewielkie, ale malownicze wodospady.

Już blisko 82 tysiące ludzi opuściło podnóże wulkanu Mayon na Filipinach, który wyrzuca popioły i lawę. Zagrożenie potężnym wybuchem jest coraz większe, dlatego zdecydowano się na ewakuację wszystkich mieszkańców w promieniu 8 kilometrów od krateru. Jak wynika z pomiarów wulkanologów, góra emituje w ciągu doby około 2 tysięcy ton dwutlenku siarki.

Ulewne deszcze padające na Argentynę spowodowały wezbranie rzek Parana i Paragwaj. Ucierpiało 50 tysięcy mieszkańców. W ciągu 5 dni spadło tam nawet 500 mm deszczu. Fale powodziowe zaczęły przemieszczać się na terytorium sąsiedniego Paragwaju, gdzie na rzece o tej samej nazwie poziom wody przekroczył stan alarmowy i wkrótce osiągnie nawet 6 metrów wysokości. W Asunción, stolicy kraju, pod wodą znalazło się wiele domów, z których ewakuowano już 20 tysięcy ludzi.

Tak wygląda sytuacja po największych od wielu lat śnieżycach, które nawiedziły francuski kurort zimowy Tignes. Miejscami zaspy śnieżne mają tam kilka metrów wysokości. W białym kataklizmie ukryte zostały samochody wielu turystów, którzy od kilku dni nie mogą wrócić do swych domów. Zagrożenie lawinowe nadal utrzymuje się na najwyższym możliwym poziomie.

Zima w Skandynawii jest dość łagodna, jednak za sprawą podwyższonej temperatury w górach śnieg sypie znacznie częściej i intensywniej niż zwykle. W efekcie miejscami leży go ponad metr, a są miejsca, jak np. kurort narciarski Kittelfjäll, gdzie biała kołderka ma 1,5 metra grubości. Jak informuje szwedzka służba pogodowa SMHI, tak dużych ilości śniegu nie było tam od wielu lat. Zobaczcie, jak amatorzy śniegu wykorzystują ten dar natury.

Takiej końcówki stycznia Hiszpanie się nie spodziewali. Jeszcze nie tak dawno było tam bardziej zimowo niż w Polsce. Wielu mieszkańców było uwięzionych przez śnieg. Jednak z dnia na dzień nadeszło lato. Temperatura sięgnęła niemal 30 stopni.

Podczas przechodzenia głębokiego niżu wzdłuż wybrzeży północnej Szkocji wiał bardzo silny wiatr. W miejscowości Glencoe jego podmuchy osiągały zawrotne 225 km/h. Na jeziorze Loch Maree w rejonie miejscowości Kinlochewe powstał biały szkwał. Podobne zjawisko w sierpniu 2007 roku na Wielkich Jeziorach Mazurskich przewróciło 40 łodzi. Utonęło wtedy 12 osób.

Uspokajamy, że śnieg w żadnym razie nie spadł na cypryjskie plaże, gdzie o tej porze roku jest ciepło. Biały puch pojawił się wyłącznie w paśmie górskim Troodos w środkowo-zachodniej części wyspy, gdzie jest dużo zimniej i białe krajobrazy występują niemal każdej zimy, choć krótko.

Niesamowite chmury soczewkowate, nazywane też obłokami lentikularnymi, uświetniły zachód słońca nad południową Francją. Chmury też są związane z górami i występują w nich silne prądy wstępujące. Tworzą się zwykle podczas wiatru fenowego. Najpiękniej prezentują się w przyspieszeniu.

Z każdym dniem temperatura jest coraz wyższa. Nie dość, że w najcieplejszych regionach kraju termometry pokazały wczoraj 13 stopni, to jeszcze niebo się rozpogadzało. To jednak dopiero początek ocieplenia, bo za kilka dni będzie nawet 15 stopni.

W południowej połowie kraju niebo przejaśnia się. Na pozostałym obszarze jest pochmurno, a na północnym zachodzie miejscami słabo pada deszcz lub mżawka. Opadom towarzyszą mgły, które w pasie od Pomorza Gdańskiego po północną Wielkopolskę ograniczają widoczność nawet do 200 metrów. Wiatr wieje słabo, głównie z południa. Temperatura wynosi od minus 3 stopni na południowym wschodzie do 5 stopni na krańcach zachodnich.

Najpierw rekordowo ciepło było w Hiszpanii, a teraz również w Danii. Jak informuje meteorolog Danny Høgsholt przedwczoraj w miejscowości Sønderborg, położonej zaledwie 10 kilometrów od granicy z Niemcami, było aż 12,9 stopnia. Poprzedni rekord temperatury dla całej Danii w styczniu wynosił 12,4 stopnia i odnotowano go w tej samej miejscowości 10 stycznia 2005 roku, a trzeba przyznać, że pomiary prowadzi się tam nieustannie od 1874 roku.

Japońska Agencja Meteorologiczna (JMA) niezwykle rzadko wydaje ostrzeżenia przed niskimi temperaturami dla Tokio, ponieważ zimy są tam bardzo łagodne, a śnieg prószy często raz na kilka lat. Jednak ostatnio aura stanęła na głowie. Najpierw nad stolicą Japonii przeszła największa śnieżyca od 4 lat, podczas której spadły nawet 23 cm śniegu, a teraz chwycił największy mróz od 48 lat. Temperatura spadła do minus 4 stopni. Mieszkańcy usłyszeli pierwsze ostrzeżenie przed takim mrozem od 33 lat.

Ciśnienie przez większą część dnia będzie się nieznacznie wahać, dopiero późnym popołudniem i wieczorem zacznie błyskawicznie rosnąć. W tej chwili barometry wskazują od 1014 hPa (w normie) na północnym zachodzie do 1022 hPa (wysokie) na południowym wschodzie.

W Alpach po kolejnej fali śnieżyc, w niektórych regionach największej od kilkudziesięciu lat, mieszkańcy i turyści wygrzebują się z białego kataklizmu. Śniegu jest nawet kilka metrów, co świetnie obrazują poniższe zdjęcia. Krajobrazy są bajeczne.

Pogarsza się sytuacja powodziowa w Paryżu, gdzie w dalszym ciągu rośnie poziom wody w Sekwanie. Zagrożone są zbiory w okolicznych muzeach, w tym w Luwrze. Zamknięto już nadrzeczne deptaki, ścieżki rowerowe i stacje metra. Na przedmieściach francuskiej stolicy woda wdarła się do domów, tym samym zmuszając mieszkańców do ewakuacji.

Niewielkie lodowe kryształki osadziły się na owocach dzikiej róży w mroźny poranek po ustąpieniu gęstej mgły.

Turyści, którzy przybywają na rosyjski biegun zimna, koniecznie muszą się wykąpać w wyjątkowym źródełku, które przez miejscowych uważane jest za święte. Kąpiel przy minus 63 stopniach to nie lada wyzwanie nawet dla największych morsów.

Minął miesiąc od początku astronomicznej zimy. Przez ten cały czas, ku uciesze większości z nas, dzień systematycznie się wydłużał, a noc skracała. Czy zyskaliśmy więcej dnia rano czy wieczorem? I o ile dokładnie przybyło nam chwil ze Słońcem?