Pod względem sumy opadów, lato zajmuje pierwsze miejsce, z jesienią na drugim, podczas gdy zima jest zdecydowanie najsuchsza. To wrażenie deszczowości jesieni wynika nie tyle z ilości spadającej wody, co z jej rozkładu w czasie.
Opady są częstsze, ale mniej gwałtowne niż letnie ulewy. Mimo to, jesień przyczynia się znacząco do rocznej sumy opadów, która w Polsce wynosi średnio 600-700 mm, z czego jesienne miesiące (wrzesień-listopad) odpowiadają za około 20-25 procent całkowitej wilgoci.
Co mówi statystyka meteorologiczna?
Analizując dane z IMGW-PIB, widzimy wyraźne różnice między porami roku. Lato notuje najwyższą sumę opadów, średnio 200-250 mm, dzięki burzom i frontom atmosferycznym, podczas gdy jesień przynosi około 150-200 mm. Zima, z opadami w formie śniegu lub deszczu, to zaledwie 100-150 mm, a wiosna jest suchsza od jesieni o około 20-30 mm.
Średnie sumy opadów (mm) jesienią w latach 1991-2020. Fot. IMGW-PIB.Liczba dni z opadem prezentuje się inaczej: zima prowadzi z 15-20 dniami deszczowymi na kwartał, jesień i lato dzielą drugie miejsce (12-15 dni), a wiosna zamyka stawkę (10-12 dni). Te dysproporcje wyjaśniają, dlaczego lato "zalewa" nas wodą w krótkim czasie, a jesień "moknie" dłużej i bardziej równomiernie.
Dlaczego jesień wydaje się tak wilgotna?
Poza opadami, kluczową rolę odgrywa wysoka wilgotność powietrza, często przekraczająca 80-90 procent, oraz częste mgły i niskie chmury, które utrzymują się przez całe dni. W przeciwieństwie do lata, gdzie deszcz przychodzi w burzowych zrywach, jesienne opady to zazwyczaj mżawka lub przelotne deszcze, co potęguje poczucie ciągłej wilgoci.
Klimatolodzy podkreślają, że ta pora roku jest drugą najbardziej mokrą pod względem sumy opadów, ale pierwszą pod względem dyskomfortu termicznego spowodowanego chłodem i deszczem. W ostatnich dekadach, z powodu zmian klimatu, jesienne opady stały się nieco bardziej nieregularne, z częstszymi okresami suszy przeplatanymi ulewami.

Co by się stało, gdyby na Polskę spadło tyle deszczu, ile przez cały rok na świecie?
Ciekawostką jest fakt, że w lipcu, szczycie lata, jedna burza może przynieść tyle deszczu, ile pada przez cały luty, najsuchszy miesiąc w roku, z zaledwie 20-25 mm opadów w większości regionów Polski. Jesienią z kolei rekord pada w listopadzie, kiedy w Bieszczadach czy na Pomorzu suma opadów może przekroczyć 100 mm, tworząc "polski jesienny monsun".
Inna intrygująca obserwacja jest taka, że w ciepłym półroczu (lato i jesień) na Polskę spada aż 75 procent rocznych opadów, co czyni te pory kluczowymi dla rolnictwa, ale też źródłem powodzi, jak ta z 2010 roku, gdy jesienne deszcze zalały Dolny Śląsk.
Wreszcie, wbrew stereotypom, wschodnia Polska jesienią bywa suchsza niż zachód, gdzie fronty atmosferyczne docierające znad Atlantyku przynoszą więcej wilgoci. Zanim dotrą na wschód, przeważnie zdążą się wypadać, pozostawiając po sobie jedynie cień opadowy.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.
