FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Potężne ulewy uderzą na Polskę. W tych regionach rzeki mogą wylać

Kolejne prognozy potwierdzają, że w nadchodzących dniach nad Polską będą przechodzić wyjątkowo długotrwałe i intensywne deszcze, które mogą powodować podtopienia, a nawet wezbrania rzek i powodzie.

Bardzo duże sumy opadów prognozowane dla Polski. Fot. wxcharts.com
Bardzo duże sumy opadów prognozowane dla Polski. Fot. wxcharts.com

Z południa Europy w naszym kierunku zmierza Niż Genueński, który zazwyczaj przynosi nam olbrzymie ilości wilgoci. W przeszłości często powodował powodzie, ostatnio we wrześniu 2024 roku. Tym razem największe sumy opadów może przynieść w dorzeczu Wisły i Warty.

Niemal przez cały tydzień mieszkańcy i wszyscy ci, którzy wypoczywają na południu, wschodzie i w centrum Polski, muszą się liczyć z wielogodzinnymi, obfitymi opadami deszczu, miejscami połączonymi z burzami, gradem i porywistym wiatrem.

Ulewy mogą powodować podtopienia i powodzie

Fala ulew rozpocznie się we wtorek (8.07) i utrzyma się przez kilka kolejnych dni. Podczas największych opadów w ciągu zaledwie jednej doby może spaść od 50 do 100 mm deszczu, a na terenach górzystych jeszcze więcej. Kumulujące się sumy opadów będą na tyle duże, że systemy kanalizacyjne na obszarach zurbanizowanych mogą stać się niewydolne.

Sumy opadów (w mm) spodziewane do 21 lipca według modelu GFS. Fot. wxcharts.com

To oznacza, że może dochodzić do podtopień dróg, przejazdów pod wiaduktami, tuneli i garaży podziemnych, a także niższych pięter budynków i posesji. Punktowe ulewy mogą z kolei powodować nagłe wezbrania na mniejszych rzekach oraz podtopienia i powodzie błyskawiczne.

Szczególnie zagrożone będą obszary górzyste, gdzie opady zwykle są najbardziej intensywne, a niewielkie potoki i strumyki mogą wzbierać wyjątkowo szybko i wielokrotnie zwiększać swoje rozmiary, zagrażając np. obozom rozbitym nad ich brzegami lub pobliskim zabudowaniom.

Warto na bieżąco śledzić lokalizację i natężenie stref opadów na radarach pogodowych, ponieważ ryzyko podtopień będzie rozproszone na znacznym obszarze, ale będzie dotyczyć tylko niektórych miejsc, nie sposób jednak z dużym wyprzedzeniem ich wskazać.

Podczas ciągłych, wielogodzinnych opadów deszczu, temperatura będzie nadzwyczaj niska, ponieważ wynosić będzie zarówno w dzień, jak i w nocy, zaledwie od 10 do 15 stopni. Przy silnym wietrze będzie przeszywająco zimno.

Jednak poza strefą opadów, która miejscami może być bardzo wąska, panować będą zupełnie inne warunki atmosferyczne. Będzie słonecznie, sucho, a przy tym znacznie cieplej, nawet od 20 do 25 stopni w cieniu. Taki kontrast termiczny przy tego typu układach niżowych jest częsty.

Dlaczego niże z południa są trudne do prognozowania?

Prognozowanie układów niżowych docierających nad Polskę z południa Europy, takich jak niże genueńskie, jest szczególnie trudne z kilku powodów. Po pierwsze, niże te przemieszczają się przez regiony o bardzo zróżnicowanym ukształtowaniu terenu, jak Alpy, Apeniny czy Karpaty.

Góry istotnie wpływają na cyrkulację atmosferyczną, powodując zmiany w strukturze niżu, blokady przepływu powietrza lub rozwój wtórnych ośrodków niżowych po drugiej stronie pasm górskich. Modele numeryczne często mają trudność z dokładnym odwzorowaniem takich zjawisk orograficznych.

Dodatkowym utrudnieniem jest nietypowa trasa tych niżów. W przeciwieństwie do większości układów barycznych w Europie, które przemieszczają się z zachodu na wschód, niże genueńskie często poruszają się z południa na północ lub z południowego zachodu na północny wschód.

To nietypowy kierunek, który jest słabiej uwzględniany w modelach pogodowych, zwłaszcza tych nastawionych na cyrkulację strefową. Skutkiem tego jest częste zaniżanie ryzyka nadejścia takich układów.

Niże z południa często rozwijają się na granicy skrajnie różnych mas powietrza, ciepłego i wilgotnego powietrza znad Morza Śródziemnego oraz chłodniejszego i suchego powietrza z północy lub wschodu. Zderzenie tych mas sprzyja powstawaniu bardzo dynamicznych i nieprzewidywalnych zjawisk pogodowych, w tym intensywnych opadów, burz, a czasem również śnieżyc, zwłaszcza w sezonach przejściowych. Te zjawiska są trudne do oszacowania zarówno pod względem intensywności, jak i dokładnego miejsca wystąpienia.

Niże tego typu często charakteryzują się również niewielkim zasięgiem poziomym, ale intensywnym rozwojem. Dochodzi do szybkiej cyklogenezy, co oznacza, że w krótkim czasie mogą ulec intensyfikacji. Modele mają trudność z uchwyceniem takich gwałtownych zmian, zwłaszcza jeśli rozwój niżu następuje nad słabo monitorowanymi regionami, takimi jak wody Morza Śródziemnego.

Brak odpowiedniej liczby danych obserwacyjnych, szczególnie pionowych pomiarów atmosfery, sprawia, że startowe warunki modeli są mniej dokładne. To znów przekłada się na większy margines błędu w prognozach.

Również przewidywanie opadów związanych z niżami z południa, często bardzo intensywnych i miejscami nawalnych, jest dużym wyzwaniem. Niewielkie przesunięcie trajektorii niżu o kilkadziesiąt kilometrów może skutkować znaczną zmianą lokalizacji najbardziej intensywnych zjawisk. Może się okazać, że model wskazuje największe opady nad Małopolską, a w rzeczywistości wystąpią one na południu Lubelszczyzny.

Dodatkowym problemem jest brak jednoznaczności pomiędzy różnymi modelami pogodowymi. Jedne modele mogą wskazywać na silny rozwój niżu i intensywne opady, podczas gdy inne tego niżu niemal nie zauważają. Taka rozbieżność szczególnie często pojawia się przy prognozach na okres 2-4 dni, co znacznie utrudnia podejmowanie decyzji, zwłaszcza w kontekście ostrzeżeń meteorologicznych.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news