W środę (11.06) mnóstwo kolorowych plamek na radarze pogodowym pokryło obszar niemal całej wschodniej połowy Polski. Były to strefy przelotnych opadów deszczu pochodzenia konwekcyjnego, czyli takich, które powstawały, gdy Słońce nagrzewało powierzchnię ziemi, ogrzewając powietrze nad nią.
Skąd się wzięły opady konwekcyjne?
Ciepłe, wilgotne powietrze unosiło się, bo było lżejsze, i ochładzało się w wyższych warstwach atmosfery. Wilgoć kondensowała, tworząc krople wody lub kryształki lodu, z których powstawały liczne chmury kłębiasto-burzowe cumulonimbus.
Przy silnym wznoszeniu i niestabilnej atmosferze chmury te szybko się rozwijały, a gdy krople lub kryształki stawały się zbyt ciężkie, spadały jako obfite, ale krótkotrwałe opady deszczu. Sprzyjała temu wysoka wilgotność, silne nagrzewanie i duże różnice temperatur na różnych wysokościach.

Najintensywniejsze opady występowały po południu, kiedy towarzyszyły im słabe, miejscowe burze. Systemy detekcji odnotowały w ciągu kilku godzin nad Polską ponad tysiąc wyładowań elektrycznych, a większości wewnątrzchmurowych, a w niewielkiej ilości doziemnych.
Mimo, że burze nie były wyjątkowo energetyczne, to jednak wydano przed nimi ostrzeżenia, ponieważ każda, nawet ta najsłabsza burza, stanowi potencjalne zagrożenie dla osób przebywających na otwartej przestrzeni. W czwartek i piątek (12-13.06) na wschodzie kraju opady i burze mogą wracać.
Jak radar pogodowy wykrywa opady?
Radar meteorologiczny wykrywa strefy opadów deszczu, wykorzystując fale radiowe, które odbijają się od kropel wody w atmosferze. Radar wysyła impulsy fal elektromagnetycznych (zwykle w paśmie mikrofalowym) w atmosferę.
Gdy fale napotkają krople deszczu, grad lub kryształki lodu, część energii odbija się z powrotem do radaru (tzw. echo radarowe). Intensywność echa zależy od wielkości, liczby i rodzaju cząstek. Większe krople lub grad odbijają więcej energii, co wskazuje na intensywniejsze opady.
Radar analizuje czas powrotu fali i jej siłę, co pozwala określić odległość i intensywność opadów. Dodatkowo, dzięki efektowi Dopplera, radar może mierzyć ruch cząstek, co pomaga wykryć prędkość wiatru w strefach opadów i np. mezocyklony w burzach.
Dane są przetwarzane i wyświetlane jako mapy opadów, gdzie kolory (np. zielony, żółty, czerwony) wskazują różną intensywność deszczu. Radary meteorologiczne, takie jak te w systemie POLRAD w Polsce, skanują atmosferę na różnych wysokościach, tworząc szczegółowy obraz stref opadów w czasie rzeczywistym.

Radar wykrył nad Polską dziwne kółka. Wydano pilne ostrzeżenie
Źródło: TwojaPogoda.pl