Większości z nas podoba się czerwiec bez skrajnie wysokich temperatur. Powinien być ciepły, ale niezbyt gorący. Na przełomie tego i przyszłego tygodnia upał dosłownie na chwilę pojawi się na zachodnich krańcach naszego kraju, a następnie przewędruje przez południowe i północno-zachodnie regiony.
Na dłużej u nas się nie zatrzyma, więc pierwszej w tym roku fali żaru nawet nie trzeba się obawiać. Aż niemal do końca czerwca temperatura na większym obszarze kraju nie powinna przekraczać 25 stopni. Poza nielicznymi wyjątkami nie będzie więc ani upalnie, ani też bardzo gorąco.
43 stopnie upału na południu Europy
Zupełnie inaczej jest na południu Europy, gdzie turyści męczą się zamiast spokojnie wypoczywać. Wszystkiemu winien jest rozbudowany wyż sezonowy, który zapewnia bezchmurne niebo, ale też sprowadza rozgrzane powietrze znad Sahary.

Temperatury popołudniami we wszystkich regionach Hiszpanii, Włoch i Grecji przekraczają 30-35 stopni, a miejscami nawet 40 stopni. Europejskim biegunem ciepła jest Hiszpania, gdzie w ostatnich dniach odnotowano nawet 43 stopnie w cieniu.
Nie jest to temperatura przy której bezpiecznie się opala lub zwiedza, dlatego turystom zaleca się unikanie pełnego słońca, jak najczęstsze przebywanie w cieniu, picie dużych ilości wody i nie przemęczanie się. Niestety, izby przyjęć w szpitalach pękają w szwach od pacjentów, którzy ulegli udarowi cieplnemu.
Fala upałów szybko nie odpuści, ponieważ co najmniej przez następny tydzień od Madrytu przez Rzym po Ateny temperatura będzie dzień w dzień sięgać powyżej 35 stopni, a w pełnym słońcu odczuwalnie będzie jeszcze o kilka stopni więcej.
Źródło: TwojaPogoda.pl