Nad Polskę szerokim strumieniem napływa nie tylko gorące, ale też bardzo wilgotne powietrze, które będzie na tyle niestabilne, aby wypiętrzały się w nim potężne chmury burzowe niosące gwałtowne zjawiska, od piorunów przez ulewy i gradobicia po wichury.
We wtorek (3.06) burze będą miały jeszcze natężenie słabe i umiarkowane. Mimo to trzeba się liczyć z sumami opadów dochodzącymi do 30-40 mm, gradem o średnicy do 3-4 centymetrów oraz porywami wiatru do 80 kilometrów na godzinę.

Chociaż termometry w najcieplejszym momencie dnia wyniosą od 20 do 25 stopni, to jednak za sprawą wysokiej wilgotności i niemal stojącego powietrza odczuwalnie będzie nawet o kilka stopni więcej. Odczujemy nieprzyjemną parność i duchotę.
Wyjątkowo gwałtowne burze w środę
Tych najbardziej gwałtownych burz spodziewamy się jednak w środę (4.06), kiedy z zachodu na wschód kraju wędrować będzie chłodny front atmosferyczny związany z niżem znad północnego Atlantyku.
Na skraju zróżnicowanych mas powietrza będą przechodzić burze o umiarkowanym, miejscami dużym natężeniu, szczególnie na zachodzie kraju. Sumy opadów będą dochodzić nawet do 50 mm, grad może mieć średnicę do 4-5 cm, a wiatr osiągać w porywach 90 km/h.

Zapanuje bardzo męcząca duchota, ponieważ po południu termometry pokażą od 25 do 27 stopni, ale odczuwalnie będzie jeszcze więcej. Największe natężenie burz będzie miało miejsce od godzin popołudniowych aż po późną noc.
W czwartek (5.06) burze przeniosą się głównie nad województwa wschodnie, chociaż przelotnie padać będzie niemal w całym kraju. Znów może spaść do 30-40 mm deszczu, lokalnie z gradem do 3-4 cm, a porywy wiatru mogą dochodzić do 80-90 km/h.
Pamiętajmy, aby unikać wychodzenia z domu podczas burzy, a wcześniej najlepiej pozamykać okna i drzwi oraz usunąć z balkonów i sprzed domów wszelkie lżejsze przedmioty leżące luzem. Podczas burzy pod żadnym pozorem nie wolno chronić się pod drzewem.
Źródło: TwojaPogoda.pl