Nad wodami północnego Atlantyku panuje rozległy układ niskiego ciśnienia. Jego północny skraj sięga Grenlandii, a południowe rubieże portugalskich Azorów. To oznacza, że jego średnica dochodzi do niemal 3 tysięcy kilometrów.
Cyklon przypomina olbrzymi ślimak, w którym deszczowe chmury wirują spiralnie, przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Im bliżej centrum formacji, tym ciśnienie jest niższe i spada poniżej 980 hPa. Duże jego zróżnicowanie jest odpowiedzialne za bardzo silny wiatr piętrzący morskie fale do wysokości ponad 10 metrów.

Ten kolos rządzi pogodą w całej zachodniej części Europy, gdzie w pasie od Wysp Brytyjskich przez Francję po Hiszpanię i Portugalię przynosić będzie w najbliższym czasie intensywne opady deszczu i gwałtowne burze gradowe.
Huraganowe wiatry i anomalne ciepło
Jednak najbardziej daje się we znaki mieszkańcom wybrzeży Islandii i Grenlandii, gdzie szaleją huraganowe wiatry przekraczające prędkość 120 kilometrów na godzinę. Na terenach nawietrznych odnotowano podmuchy nawet powyżej 150 kilometrów na godzinę.

Służby meteorologiczne wystosowały alerty najwyższego stopnia dla tysięcy mieszkańców najbardziej zagrożonych obszarów, zwłaszcza nadmorskich, gdzie panuje sztorm o sile 12 stopni w skali Beauforta. Wszystkie jednostki pływające pozostają w portach.
Wraz z porywistym wiatrem dociera też bardzo ciepłe powietrze aż znad obszarów zwrotnikowych. Dlatego też na Islandii termometry pokazują nawet 15 stopni ciepła, a na Grenlandii 11 stopni, co o tej porze roku jest anomalią.
Źródło: TwojaPogoda.pl