Nad Polskę z każdym dniem napływa coraz gorętsze powietrze z północnej Afryki. We wtorek (15.04) nad Bałtykiem termometry pokazały po raz pierwszy w tym roku przeszło 25 stopni w cieniu, a to oznacza, że zrobiło się gorąco. Jednak przed nami są jeszcze cieplejsze dni.
Upał nadejdzie rekordowo szybko?
W czwartek (17.04) w całym kraju będzie słonecznie, w wielu regionach na niebie nie ujrzymy ani jednego obłoku. Dlatego też nic nie będzie ograniczać wzrostu temperatury, która na przeważającym obszarze kraju sięgnie 25 stopni.
Najgoręcej będzie miejscami na południu, zachodzie i w centrum, gdzie w godzinach popołudniowych spodziewamy się co najmniej 27-28 stopni. Ze względu na spore promieniowanie słoneczne nie można wykluczyć, że temperatura lokalnie zbliży się do 30 stopni.

Jeśli tak się nie stanie, to kolejna szansa na pierwszy w tym roku upał nastąpi dzień później. W piątek (18.04) nad Polską przemieszczać się będzie front atmosferyczny, który do zachodnich województw przyniesie ochłodzenie, ale na wschodzie jeszcze bardziej się ociepli.
Tuż przed nadejściem opadów i burz temperatura na Mazowszu może sięgnąć 28-29 stopni, a niewykluczone, że nawet 30 stopni w cieniu. Biegunem ciepła może się okazać Warszawa, której zwarta zabudowa coraz częściej winduje temperaturę.
30 stopni w cieniu na ulicach Warszawy?
Kwietniowy rekord ciepła dla polskiej stolicy to, według danych IMGW-PIB, aż 30,4 stopnia, które odnotowane zostało w 2012 roku. Z kolei ogólnokrajowy rekord ciepła padł 29 kwietnia 2012 roku w Słupcy w województwie wielkopolskim, gdzie było 32,5 stopnia.
Chociaż do rekordu kwietniowego ciepła zapewne jeszcze trochę zabraknie, to jednak dość prawdopodobne jest, że będziemy mieć najwcześniejszy upał w całej serii pomiarowej. Dotychczas najszybciej temperatura przekroczyła 30 stopni 22 kwietnia, co miało miejsce w 1968 roku.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW.