Według danych Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA), w 2023 roku na całym świecie odnotowano zaledwie 0,11 śmiertelnych wypadków na milion lotów. To oznacza, że ryzyko śmierci w katastrofie lotniczej jest ekstremalnie niskie.
Turystów jednak nie przekonuje fakt, że samoloty są uznawane za najbezpieczniejszy środek transportu, wielokrotnie mniej zagrożony wypadkami niż transport drogowy. Ostatnia czarna seria katastrof trwająca od grudnia 2024 roku, w której zginęło ponad 330 osób, poważnie ich przestraszyła.
Do tego dochodzą coraz częstsze alarmy bombowe, które paraliżują ruch na lotniskach. Choć większość z nich okazuje się fałszywa, każdy taki przypadek wymaga pełnej mobilizacji służb i dokładnego przeszukania samolotów, co prowadzi do opóźnień i odwołań rejsów.

Coraz więcej Polaków chce się tam przeprowadzić. Oto wyspa, na której po zakupy lata się samolotem
W ostatnim czasie odnotowano kilka takich incydentów w Europie i Ameryce Północnej, w tym na pokładach maszyn należących do dużych przewoźników. Przykładem może być niedawne wstrzymanie operacji na jednym z europejskich lotnisk po otrzymaniu anonimowej groźby o podłożeniu ładunku wybuchowego w samolocie lecącym do popularnego celu turystycznego.
Choć służby podkreślają, że procedury bezpieczeństwa są skuteczne, a fałszywe alarmy nie znajdują potwierdzenia, takie sytuacje potęgują niepokój pasażerów. Widmo terroryzmu, nawet jeśli tylko hipotetyczne, budzi silne emocje i przypomina o zagrożeniach, które mogą czaić się w przestworzach.
Odwołania rejsów, pasażerowie tracą zaufanie
Firmy zajmujące się analizą ruchu turystycznego wskazują, że w związku z tym wiele osób zastanawia się nad bezpieczeństwem podróży samolotem, co skutkuje odwoływaniem rezerwacji i rosnącym kryzysem zaufania do branży lotniczej.

Podróżni, którzy jeszcze niedawno cieszyli się powrotem do normalności po latach pandemii, teraz rezygnują z planowanych lotów. Szczególnie widoczne jest to na trasach międzynarodowych, gdzie obawy przed długimi godzinami spędzonymi w powietrzu zdają się przeważać nad chęcią podróży.
- Nie zaryzykuję życia mojej rodziny tylko po to, żeby polecieć na wakacje - powiedziała nam Katarzyna Krawczyk, która odwołała zaplanowany na marzec lot do Azji. - Po tym, co widziałam w wiadomościach, wolę zostać w domu - dodaje.
Podobne nastroje panują wśród wielu pasażerów, którzy wskazują na brak pewności co do przyczyn ostatnich katastrof i skuteczności działań prewencyjnych. Linie lotnicze próbują reagować, oferując elastyczne warunki zmiany biletów i zapewniając o wzmożonych kontrolach bezpieczeństwa.

Planujesz lot samolotem? Sprawdź, co możesz umieścić w bagażu podręcznym
Jednak dla wielu osób te działania nie wystarczają, by przywrócić zaufanie. Eksperci szacują, że spadek liczby pasażerów może sięgnąć nawet 20 procent w pierwszym kwartale 2025 roku, co stanowi poważne wyzwanie dla branży wciąż odbudowującej się po poprzednich kryzysach.
Co dalej z branżą lotniczą?
Seria katastrof i alarmów bombowych stawia przed branżą lotniczą trudne pytania o przyszłość. Czy ostatnie wydarzenia to tragiczny zbieg okoliczności, czy może sygnał, że obecne standardy bezpieczeństwa wymagają pilnej rewizji?
Eksperci podkreślają, że lotnictwo wciąż pozostaje jednym z najbezpieczniejszych środków transportu, a ryzyko wypadku jest minimalne w porównaniu z liczbą realizowanych codziennie lotów. Jednak w obliczu medialnego nagłośnienia i ludzkiego strachu liczby te tracą na znaczeniu.
Na razie pasażerowie zdają się mówić „nie” lataniu, a linie lotnicze będą musiały podjąć zdecydowane kroki, by odwrócić ten trend. Póki co, niebo nad światem pozostaje niespokojne, zarówno dosłownie, jak i w przenośni.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IATA.