Dlaczego w Borach Tucholskich powstało tornado?
Trąba powietrzna, jaka nawiedziła w 2012 r. Bory Tucholskie, powstała na superkomórce burzowej. Objęła ona obszar od Międzyrzecza w województwie lubuskim aż do Elbląga w województwie warmińsko-mazurskim. To odcinek aż 320 kilometrów. Nie wszędzie tornado siało spustoszenie. Działo się to w miejscach, gdzie lej miał kontakt z ziemią. Tak stało się właśnie w Borach Tucholskich. Tam sytuacja była dramatyczna.
Na pozostałych terenach objętych przez superkomórkę burzową żywioł łamał gałęzie, zawalał mury, zrywał dachy. Huk, jaki temu towarzyszył, przypominał ryk startującego samolotu, mieszanego z grzmotami błyskawic. W powietrzu latały chaotycznie przedmioty porwane przez wiatr. Nie były to jednak torebki czy zabawki z piaskownic pozostawione przez dzieci. Żywioł niósł blachy, pustaki, rury z odległych miejscowości. Ich uderzenie w kogokolwiek, kto nie znalazł schronienia, groziło śmiercią.
W lipcu 2017 roku Bory Tucholskie nawiedził ponownie huraganowy wiatr. Objął on część Polski od województwa wielkopolskiego po wschodnią część Pomorza. To wówczas zniszczonych zostało 120 tysięcy hektarów lasu (to tyle, co dwie Warszawy!). To największa katastrofa w całej historii Lasów Państwowych. Właśnie wtedy doszło do tragedii w obozie harcerskim nad jeziorami Śpierewnik i Suszek. Dwie nastolatki zginęły, a kilka osób zostało ciężko rannych.
Czy tragedia z Borów Tucholskich może się powtórzyć?
Tornado powstaje wtedy, kiedy ciepłe i wilgotne powietrze znajdzie się blisko mas powietrza chłodnego i suchego. Te dwie diametralnie różne warstwy zaczynają wirować. Im szybciej (także za sprawą silnego pola elektrycznego), tym bardziej prawdopodobne, że pojawi się charakterystyczny lej.
Przez zmiany klimatyczne i wyraźne ocieplenie, częściej pojawia się sytuacja, gdy masy ciepłe i wilgotne spotykają się z chłodnymi i suchymi. Klimatolodzy nie pozostawiają złudzeń - tornada zagoszczą w polskiej codzienności. Przestaną być zjawiskiem atypowym. Nie będzie to jeszcze długo skala jak w „Alei Tornad”, czyli w centralno-wschodnim regionie Stanów Zjednoczonych, gdzie w ciągu jednego dnia rekordowo przeszło w 2011 roku aż 72 tornada. Jednak będą one często spotykane w Polsce. Nie powinniśmy więc już pytać, czy podobna katastrofa, jak w Borach Tucholskich groził nam ponownie. Pytanie powinno brzmieć: jak często będą się zdarzać.
Źródło: TwojaPogoda.pl / lowcyburz.pl.