FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Zakaz sprzedaży pamiątek. Turyści będą zawiedzeni?

W wielu kurortach turystycznych i miastach, do których udają się wczasowicze, można zobaczyć budki i sklepy z różnego rodzaju pamiątkami. Nie wszystkie jednak nawiązują do danego miejsca, a niektóre z nich mogą nawet budzić niesmak. Tak jest między innymi w Barcelonie, która chce walczyć z takimi pamiątkami.

Fot. Freepik
Fot. Freepik

W stolicy Katalonii jest mnóstwo sklepów z pamiątkami, które niewiele mają wspólnego z Barceloną. Znaleźć na nich można kieliszki z dziwnymi napisami, koszulki ze śmiesznymi grafikami, czy otwieracze do butelek. Władze miasta mają już tego dość i chcą zakazać sprzedaży pamiątek, które ani nie są estetyczne, ani nie nawiązują do stolicy tego regionu.

Barcelona chce walczyć z niestosownymi pamiątkami

Nieraz uchodzące wręcz za tandetne przedmioty mają za zadanie bawić i świadczyć o poczuciu humoru oraz dystansie, ale zazwyczaj wywołują niesmak, a zdarza się, że nawet odrazę. Takie nieestetyczne pamiątki stały się nieodłącznym elementem wielu turystycznych miejscowości na całym świecie.

Od pewnego czasu pojawiają się jednak opinie, że warto wyznaczyć w tej kwestii pewne granice. Wyzwanie to podjęła Barcelona, miasto odwiedzane każdego roku przez miliony turystów, które od lat mierzy się z tym problemem.

Nadmierna turystyka to niejedyny problem w Barcelonie

Mało atrakcyjne pamiątki zwróciły uwagę jednego z radnych ze stolicy Katalonii. Jordi Coronas wyraził swoją krytykę wobec sprzedawanych pamiątek w historycznych uliczkach miasta, w szczególności w Ciutat Vella. Jest to najstarsza dzielnica miasta, która zalewana jest przez tandetne przedmioty oraz koszulki z przekazami seksistowskimi i homofobicznymi.

Według radnego takie produkty obniżają wartość najczęściej odwiedzanych ulic Barcelony i tworzą nieestetyczny bałagan oraz pogarszają wizerunek miasta jako atrakcji turystycznej. Polityk proponuje więc wprowadzenie zakazu sprzedaży pamiątek, które są obraźliwe i pozbawione smaku.

Zakaz sprzedaży pamiątek w już blisko?

Stanowisko Jordi Coronasa popierają inni przedstawiciele lokalnej społeczności. Rada miasta poważnie zastanawia się nad wprowadzeniem przepisów, które będą określać, jakich pamiątek nie wolno sprzedawać ani wystawiać na widok publiczny.

Decyzja w sprawie wprowadzenia regulacji jeszcze nie zapadła. Wniosek partii Esquerra został jednak zaakceptowany przez komisję gospodarczą rady miejskiej. To zaś oznacza, że politycy będą debatować nad wprowadzeniem zakazu.

Zastępca burmistrza Barcelony ds. gospodarki, Jordi Valls, popiera inicjatywę i zapowiedział, że władze miasta zbadają możliwość ograniczenia sprzedaży „niesmacznych” suwenirów. Zaznaczył jednak, że wprowadzenie konkretnych przepisów może być trudne, ponieważ obecne regulacje nie definiują „kryteriów regulacyjnych dotyczących jakości estetycznej pamiątek".

Pytanie, czy w tej próbie uregulowania rynku władze Katalonii nie przekroczą pewnej cienkiej granicy, która jeszcze bardziej napędziłaby sprzedaż takich produktów.

Źródło: Turysci.pl / opracowanie własne

prognoza polsat news