Co wydarzy się w pogodzie w Polsce w lipcu?
Wszystko wskazuje na to, że potężny wyż znad Ukrainy i Rumunii wypełni się, a jego miejsce zajmą wilgotne, deszczowe niże, które będą zmierzać do nas z północy i południa kontynentu. Taki scenariusz przewiduje między innymi model WRF:
Ochłodzenie odczujemy zresztą dość szybko. Już po weekendzie o wskazaniach choćby zbliżonych do 30 stopni Celsjusza będzie można zapomnieć. Pogoda na pierwszy dzień lipca zapowiada się następująco:
Przez cały dzień opady będą przetaczać się z zachodu na wschód. Spodziewamy się, że najmocniej popada na Pomorzu, ale deszcz da się też we znaki w górach oraz na Mazowszu. Raczej nie ma co liczyć na rozpogodzenia.
Bardzo podobnie będzie we wtorek i we środę (2-3 lipca). Jest dość prawdopodobne, że nad morzem termometry pokażą nie więcej niż 13-15 stopni! Chmur i deszczu nie zabraknie, a lokalne rozpogodzenia możliwe tylko na południowym wschodzie.
Prawdziwego apogeum zimna na początku lipca spodziewamy się jednak w czwartek. Jeśli prognozy modelu WRF sprawdzą się to… będziemy mogli wyciągać z szaf już nie tylko bluzy, ale i kurtki!
Niewielkie ocieplenie i poprawa warunków pogodowych spodziewane są dopiero w piątek i sobotę. W całej Polsce rozpogodzi się, a na termometrach zobaczymy 19-22 stopnie Celsjusza. Będzie więc cieplej, ale z pewnością nie są to wartości, jakie wymarzyliby sobie urlopowicze w naszym kraju.
Kolejna fala zimna dotrze nad Wisłę już w niedzielę. Jest dość prawdopodobne, że w tym dniu znów przydają się wiosenne kurtki. W ten deszczowy dzień termometry raczej nie pokażą więcej niż 11-13 stopni.
Poniedziałek i wtorek (8-9 lipca) przyniosą typowo wiosenną aurę. Są szanse na sporo słońca, ale będzie dość chłodno. Trudno inaczej nazwać wskazania zbliżone do 16-18 stopni w środku sezonu wakacyjno-urlopowego.
Kiedy w lipcu 2024 będzie w Polsce ciepło?
Ożywienie w pogodzie spodziewane jest dopiero od środy. Słupki rtęci wreszcie zaczną rosnąć do wartości typowo letnich. Możliwe, że znów zbliżymy się do 28-31 stopni Celsjusza. Tak nagła wymiana mas powietrza z pewnością będzie wiązać się z ryzykiem porywistych burz oraz złym biometem, jednak spragnieni słońca wakacjowicze zapewne zgodzą się zapłacić nawet i taką „cenę”.
W tej chwili bardzo trudno oszacować, czy wysokie wskazania zostaną z nami także i w drugiej połowie miesiąca. Niestety, ale sporo wskazuje na to, że Japończycy, o których prognozie pogody na wakacje pisaliśmy w tym artykule, całkiem trafnie przewidzieli sezon letni.
Źródło: WRF / WXCHARTS / opracowanie własne.