Południowa Azja zmaga się z dorocznym szczytem sezonu upałów. Temperatury tuż przed nadejściem pory deszczowej osiągają skrajne wartości, które dla nas są wprost nie do uwierzenia. W południowym Pakistanie dzień w dzień termometry w cieniu pokazują powyżej 50 stopni.
W najgorętszych miejscowościach notuje się nawet 53 stopnie. Nigdzie indziej na świecie, nawet w słynnej kalifornijskiej Dolinie Śmierci, nie jest goręcej. Na ochłodę nie ma co liczyć, bo żar będzie się lać z nieba aż do nadejścia pierwszych od pół roku deszczy, za kilka tygodni.

Znaleźliśmy najbardziej burzowe miejsce w Polsce. Nigdzie nie ma aż tylu błyskawic
Do tego czasu mieszkańcy muszą się oszczędzać, unikać pełnego słońca i pić duże ilości wody. Wielu jednak musi ciężko pracować bez odpowiedniego nawodnienia. Efekt to grożące zdrowiu i życiu odwodnienia i przegrzania organizmu.
Przy tak ekstremalnie wysokiej temperaturze ratunkiem jest jedynie bardzo niska wilgotność powietrza, spadająca poniżej 15 procent, dzięki której żar jest łagodniejszy niż przy parnym powietrzu. Jednak na początku pory mokrej upał staje się nie do wytrzymania.
W kolejnych tygodniach i miesiącach 50-stopniowe upały rozleją się na wiele regionów południowo-zachodniej Azji i północnej Afryki. Przy sprzyjającym ruchu powietrza niewielka jego część dotrze nad Polskę i wówczas spodziewamy się nawet ponad 35 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl