Czy ktoś jeszcze wierzy, że Ziemia jest płaska? Oczywiście. O zgrozo, takich ludzi znów zaczęło przybywać, po tym, gdy w internecie zaczęły się pojawiać najróżniejsze nagrania, które niby mają wskazywać, że teoria spiskowa w rzeczywistości jest prawdą.
Członkowie Towarzystwa Płaskiej Ziemi, założonego w dziewiętnastym wieku przez angielskiego wynalazcę Samuela Birley'a Rowbothama, znów zacierają ręce. Pewien Amerykanin mieszkający w miejscowości Mandeville w stanie Luizjana sfilmował drapacz chmur One Shell Square, najwyższy budynek w Nowym Orleanie.
Z odległości 45 kilometrów wieżowiec wyłaniał się z wód jeziora Ponchartrain. Amerykanin twierdzi, że gdyby Ziemia była kulista, to nie byłoby widać całego biurowca, a jedynie 15 górnych pięter. Tymczasem widoczny był niemal cały budynek mierzący 212 metrów, bez tylko kilku najniższych kondygnacji.
Rzeczywiście byłoby to obalenie faktu, że Ziemia jest kulista, gdyby nie to, że mężczyzna zapomniał o istnieniu zjawiska fatamorgany (mirażu), tego samego, które znane jest nam z filmów o pustyniach, gdy spragniony bohater przemierza wydmy, a jego oczom ukazuje się zbiornik z krystalicznie czystą wodą, który jak się później okazuje jest tylko złudzeniem.
Jednak mirażu doświadczamy też jadąc samochodem w słoneczny i upalny dzień. Wówczas w oddali na drodze pojawiają się kałuże, których tak naprawdę nie ma. Im bliżej się ich znajdujemy, tym się one oddalają.
Miraż polega na powstawaniu pozornego obrazu odległego przedmiotu, w wyniku różnych współczynników załamania światła, w warstwach powietrza o zróżnicowanej temperaturze. Jest w zasadzie prostym zjawiskiem fizycznym.
Promień światła trafiając w znajdujące się bliżej ziemi (wody) rozgrzane powietrze, które ma niższą gęstość, skręca nieco ku powietrzu chłodniejszemu, a więc o wyższej gęstości. Dlatego też, idąc za naszym wcześniejszym porównaniem, będąca wybawieniem oaza jest tylko odbiciem nieba w czymś, co wydaje się wielką kałużą.
Podobnie jest w przypadku wieżowca One Shell Square w Nowym Orleanie, którego obraz ulega zniekształceniu, a tak naprawdę powieleniu. Nie jest to widoczne na pierwszy rzut oka, ponieważ bryła budynku nie wyróżnia się znacząco składając się z powtarzających się okien.
Jednak, gdy się dobrze przyjrzycie jego dolnym piętrom, to zobaczycie, że są one wielokrotnie „sklonowane”. Niektóre sąsiednie budynki z kolei jakby unosiły się nad powierzchnią jeziora.
U wybrzeży Anglii pojawił się statek widmo. Dosłownie unosił się nad wodą. Jak do tego doszło?
W efekcie widać tylko górne części tych budynków, a te niższe zostały poprzez miraż „dorobione”. Całość obrazu została przesunięta do góry, pozornie znacząco zwiększając wysokość tych budowli. Miraż pozwala tym samym na dostrzeżenie obiektów, które w normalnych warunkach chowają się za przeszkodami terenowymi i nie są widoczne.
Źródło: TwojaPogoda.pl