Zazwyczaj w porze zimowej nad Arktyką panuje potężny wir polarny, który utrzymuje mroźne powietrze w ryzach. Jednak czasem dochodzi do fluktuacji. Jednej z nich będziemy doświadczać w nadchodzących tygodniach.
Nad Arktyką zamiast cyklonów będą rządzić antycyklony, które zablokują cyklony nad Europą. To oznacza, że będzie nie tylko śnieżnie, ale też mroźno. Prognozy długoterminowe, które wskazywały na łagodną aurę w nadchodzących tygodniach, nagle się zmieniły.

Od nadchodzącego weekendu (25-26.11) aż do końca pierwszej dekady grudnia będziemy mieć prawdziwą zimę. W całej Polsce będzie padać śnieg, a pokrywa śnieżna powiększać się przeważnie do 5-10 centymetrów, a lokalnie, głównie na północy kraju, zaś 20 centymetrów.
Z danych IMGW-PIB wynika, że przez następne 2 tygodnie średnie temperatury będą oscylować w okolicach 2 stopni poniżej normy wieloletniej, a sumy opadów będą nawet kilkukrotnie większe niż zwykle na przełomie listopada i grudnia.

Na kolejną zmianę pogody, a więc powrót jesiennej słoty, bez śniegu, za to z deszczem i dodatnimi temperaturami, poczekamy do początku drugiej dekady grudnia. Taka mało zimowa pogoda utrzyma się co najmniej do końca roku.
Warto podkreślić, że blokady cyrkulacji pojawiają się znienacka i trudno jest przewidywać, jak długo się utrzymają. Zwykle ma to miejsce przez 2 tygodnie, ale zdarza się, że dłużej.
Źródło: TwojaPogoda.pl