Mapy pogodowe pokazują rekordowo wysokie temperatury w sobotę (14.10), jednak są one zwodnicze, ponieważ aura nie będzie tak przyjemna, jak się może wydawać na pierwszy rzut oka.
Z północnego zachodu na południowy wschód kraju będzie wędrować chłodny front atmosferyczny, któremu towarzyszyć będą chwilami obfite opady deszczu połączone z porywistym wiatrem do 50-70 km/h, a miejscami nawet do 80-90 km/h.
Tuż przed nadejściem frontu szkwałowego, na południu, wschodzie i w centrum kraju termometry w godzinach popołudniowych pokażą od 20 do 25 stopni, a miejscami nawet do 27 stopni w cieniu. Będzie też słonecznie.
Zupełnie innej aury spodziewamy się na zachodzie i północy, gdzie front będzie przechodzić już od poranka, skutecznie załamując pogodę. Tam nie dość, że będzie pochmurno, deszczowo i wietrznie, to jeszcze przeszywająco zimno, najpierw powyżej 15 stopni, a później zaledwie 10 stopni.
Niedzielny (15.10) poranek przyniesie przygruntowe przymrozki na zachodzie i północy kraju. W ciągu dnia ociepli się, ale temperatura będzie o całe kilkanaście stopni niższa od tej mierzonej poprzedniej doby. Termometry wskażą 10-12 stopni, a na północnym wschodzie 6-8 stopni.
Spodziewamy się przejaśnień i większych rozpogodzeń, jednak w wielu regionach może padać. W pierwszej połowie dnia deszczowo będzie na krańcach południowych, południowo-wschodnich i północno-zachodnich, a po południu na zachodzie i północy. Wiatr osłabnie, ale nadal będzie silniejszy.
Źródło: TwojaPogoda.pl