Nad Polskę napływa gorące powietrze, które za sprawą potężnego wyżu ze wschodu imieniem Patrycja, z każdym dniem ogrzewa się od promieniowania słonecznego. Dlatego też w niedzielę (10.09) po południu odnotowaliśmy pierwszy od 3 lat wrześniowy upał.
Na zachodzie kraju termometry pokazały ponad 30 stopni. Najcieplej było w Trzcińsku Zdroju aż 32 stopnie w cieniu. To jednak był dopiero pierwszy upalny dzień. Przed nami jeszcze trzy. W większości regionów kraju temperatura w poniedziałek (11.09) sięgnie 29-30 stopni.
We wtorek (12.09) do 30-31 stopni, a w środę (13.09), gdy upał osiągnie apogeum, w centrum i na środkowym wschodzie odnotujemy nawet 32 stopnie. Fala upałów zakończy się burzami, jednak może jeszcze wrócić.
Jeśli prognozy się sprawdzą, to 30 stopni na termometrach może się pojawić ponownie w niedzielę, poniedziałek i wtorek (17-19.09), miejscami w centrum i na wschodzie kraju. Później już tak gorąco nie będzie.
Dodajmy, że poprzednio upał gościł we wrześniu w 2000 roku, kiedy w Słubicach, przy granicy z Niemcami, odnotowano 31,1 stopnia. W latach 2018-2020 temperatura przekraczała 30 stopni corocznie.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.