FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Oto człowiek, którego przez całe życie sześć razy raziły pioruny, a on nadal żyje. Jak to możliwe?

Carl Mize z tłumu wyróżnia się jednym małym szczegółem. W ciągu swojego 63-letniego życia został aż sześciokrotnie porażony przez błyskawice. Dlaczego pioruny go aż tak lubią i dlaczego wciąż żyje?

Carl Mize ma wyjątkowe szczęście do błyskawic. Fot. Twitter.
Carl Mize ma wyjątkowe szczęście do błyskawic. Fot. Twitter.

W lipcu 2005 roku informowaliśmy o pewnym mieszkańcu Oklahomy, który został aż czterokrotnie porażonym piorunem. Postanowiliśmy sprawdzić, co słychać u niego po blisko 20 latach. Okazuje się, że przez ten czas błyskawice sięgnęły go jeszcze dwukrotnie.

Carl Mize, 63-letni pracownik Uniwersytetu Oklahoma, z tego powodu jest nazywany przez sąsiadów „Panem Błyskawicą”. On sam mawia, że jest zwykłym człowiekiem, który jedynie ma piorunującego pecha. Stało się o nim głośno, gdy opowiedział swoją historię lekarzom ze szpitala, gdzie trafił po czwartym już porażeniu.

Gdy zabierała go karetka powiedział: „Odchodzę od Was”. Nic jednak podobnego się nie stało i Carl w pełni sił opuścił szpital cztery dni później. Carl dzięki swojej niezwykłej przypadłości znalazł się na łamach słynnej Księgi Rekordów Guinnessa.

Carl Mize został porażony piorunami aż sześciokrotnie. Fot. Twitter.

Pierwsze porażenie miało miejsce dawno temu, w 1978 roku. Piorun uderzył w maskę samochodu, w którym się znajdował. Nic by mu się nie stało, gdyby w tym momencie nie otworzył drzwi. Energia zamiast w całości spłynąć po karoserii i rozładować się w ziemi, przeniknęła do wnętrza auta i lekko „popieściła” Carla.

W 1994 roku piorun znów go dosięgnął, tym razem, gdy próbował pomóc swojemu przyjacielowi. Niestety, znalazł się podczas burzy pod słupem telefonicznym z łomem w ręku. To musiało się skończyć porażeniem, ale na szczęście niegroźnym.

2 lata później porażenie było na tyle dotkliwe, że Carl spędził 3 dni w szpitalu z rozległymi poparzeniami klatki piersiowej. Stało się to, gdy naprawiał kable energetyczne. Piorun uderzył w drzewo, a następnie przeskoczył na drewniane przyłącze do kabla.

W 1999 roku nieszczęśnik porażony został czwarty raz, tym razem podczas alarmu przed nadciągającym tornadem, które wkrótce okazało się najpotężniejszym, jakie kiedykolwiek odnotowano na naszej planecie. Rodzina Carla zeszła do schronu, a on sam postanowił jeszcze trochę popatrzeć na zbliżający się żywioł. To był błąd, bo piorun uderzył w łańcuch huśtawki znajdującej się obok drzewa, a część ładunku przeskoczyła na Carla.

Kiedy mężczyzna myślał, że to już koniec jego przygody z piorunami, znów został porażony. Piorun dosięgnął go, gdy naprawiał rurę wodociągową i podczas burzy stał butami w wodzie. Ostatnie muśnięcie przez piorun miało miejsce wiosną 2013 roku. Również wtedy Mize wyszedł z tego bez szwanku. Między kolejnymi uderzeniami piorunów mijały lata.

Dlaczego Carl przyciąga pioruny?

Naukowcy są zdania, że błyskawice przyciągane są przez reakcje zachodzące w organizmie Carla. Być może przebiegają one w podobny sposób, jak w przypadku przedmiotów, które są „wybierane” przez pioruny podczas burzy. Póki jednak naukowcy nie będą w stanie w pełni wyjaśnić dlaczego pioruny uderzają w jedne przedmioty, a inne omijają, nie znajdziemy wyjaśnienia fenomenu Pana Błyskawicy.

Wiemy natomiast to, że pioruny nigdy nie uderzały w Carla bezpośrednio, lecz w jego pobliżu, a następnie część energii przechodziła na jego ciało, powodując porażenie. Gdyby było inaczej, mogłoby się to dla niego skończyć śmiercią. Dodajmy, że prawdopodobieństwo porażenia przez piorun wynosi 1 do 700 tysięcy.

Jest więcej „Panów Błyskawic”?

Nie tylko Carl Mize bywa nazbyt częstym celem piorunów. Podobną przypadłość ma 41-letni Casey Wagner z Teksasu, który na co dzień pracuje jako klaun na miejscowym rodeo. Pewnego razu schronił się pod drzewem, gdzie oczekiwał na kolegę, który poszedł szukać toalety. Wtedy mężczyzna ujrzał oślepiający błysk, który powalił go na ziemię.

Gdy spojrzał w niebo, piorun poraził go po raz drugi. Wagner przez kilka minut leżał całkowicie sparaliżowany. W szpitalu stwierdzono u niego depigmentację skóry, arytmię serca oraz utratę czucia w obu kończynach. Na szczęście klaun wrócił do zdrowia, choć drętwienia palców pojawiały się jeszcze przez kilka tygodni od porażenia.

Casey Wagner został dwukrotnie rażony piorunem tego samego dnia. Fot. ABC News.

Mężczyzna powiedział, że uderzenie pioruna było najgorszym uczuciem, jakiego kiedykolwiek doświadczył. Porównał je do gwałtownego skurczu mięśni, którego czasem doświadczamy podczas zapadania w sen.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Nature.

prognoza polsat news