8 lipca był wyjątkowym dniem. O godzinie 13:00 czasu polskiego doszło do zjawiska, które zdarza się tylko raz do roku. Ze względu na kąt padania promieni słonecznych w jednej chwili aż 99 procent mieszkańców Ziemi ujrzało światło słoneczne.
To oznacza, że w miejscu przebywania aż 7,9 miliarda ludzi rozsianych po całym globie panował dzień, świt lub zmierzch. Tylko 3 procent mieszkańców Ziemi światła słonecznego doświadczało wtedy na początku lub u kresu dnia.
Z kolei noc panowała tam, gdzie mieszka zaledwie 1 procent ludzkości, a więc w tym czasie w Australii, Nowej Zelandii i na większości wysp Oceanu Spokojnego, w tym m.in. na Hawajach, Fidżi i Tonga.
Przeciwieństwo tego wyjątkowego dnia stanowi 6 grudnia, kiedy największa rzesza mieszkańców Błękitnej Planety nie widzi światła słonecznego. W mroku nocy o godzinie 12:00 pogrążonych jest wówczas aż 86 procent populacji.
Dzieje się tak dlatego, że najgęściej zaludnione miejsca świata znajdują się po przeciwnej względem Słońca półkuli Ziemi. Po stronie słonecznej jest wówczas zaledwie 14 procent mieszkańców globu.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.