Do wstrząsu o sile M4.4 doszło w czwartek (6.07) o godzinie 21:54. Jego epicentrum znajdowało się w okolicach Polkowic na obszarze Zagłębia Miedziowego. To było wyjątkowo silne trzęsienie ziemi, które oszacowano na górniczą ósemkę.
Mieszkańcy informują, że 10-piętrowe wieżowce się kołysały. Wszystko się trzęsło, drżały szyby w oknach i ściany, z regałów i stołów spadały różne przedmioty. Na szczęście nikt nie został ranny.
Tak mocnego drżenia nie notowano od kwietnia ubiegłego roku. Było odczuwalne od Głogowa na północy aż po Lubin na południu, jednak do Śródziemnomorskiego Centrum Sejsmologicznego (EMCS) raporty wysłali też mieszkańcy Oleśnicy, oddalonej od epicentrum o prawie 100 kilometrów.

Wstrząs wywołany został przez tąpnięcie górotworu w Zakładach Górniczych Rudna. Pod ziemię zjechali ratownicy, aby ewakuować siedmiu górników. Akcja ratunkowa trwała 2 godziny i wszystkich udało się wydobyć na powierzchnię. Mają tylko lekkie urazy, nie wymagające hospitalizacji.
Gdzie w Polsce występują trzęsienia ziemi?
W Polsce wyróżniamy dwa obszary, gdzie dochodzi do częstych wstrząsów pochodzenia górniczego. Obok północnych regionów Dolnego Śląska jest to Górny Śląsk i przyległe do niego obszary zachodniej Małopolski. Jednak zdarzają się też wstrząsy naturalne, choć znacznie rzadziej, ponieważ mieszkamy na obszarze pensejsmicznym i asejsmicznym.

Naturalne trzęsienia ziemi najczęściej zdarzają się zaś na terenach górzystych, zwłaszcza Karpat, jednak nie tylko. 6 stycznia 2012 roku naturalne trzęsienie nawiedziło okolice Jarocina w Wielkopolsce. Strażacy odebrali ponad 100 telefonów od zaniepokojonych mieszkańców.
10-sekundowy wstrząs M3.8, według geologów z Instytut Geofizyki Polskiej Akademii Nauk (IGF PAN), był pierwszym naturalnym zjawiskiem sejsmicznym na terenie Wielkopolski od kiedy istnieją źródła pisane. Dotychczas istniały jedynie doniesienia o wstrząsie w 1606 roku na pograniczu Wielkopolski i Pomorza, a dokładnie w rejonie miasta Tuczno w powiecie wałeckim.

Naukowcy są zdania, że tego typu wstrząsy to zjawiska pojedyncze, zdarzające się w różnych regionach Polski raz na setki, a może nawet tysiące lat. Są one skutkiem uwalniania naprężeń w skałach na granicy Platformy Paleozoicznej oraz Prekambryjskiej ze Strefą Tornquista-Teisseyre'a.
Dzielą one Polskę z północnego zachodu na południowy wschód. Największe prawdopodobieństwo sporadycznych wstrząsów obejmuje poza Karpatami i Sudetami właśnie Strefę Tornquista-Teisseyre'a, a więc pas od Pomorza, Kujaw i Wielkopolski przez Ziemię Łódzką i Mazowsze po Kielecczyznę i Lubelszczyznę.
Polska najbardziej drżała setki lat temu
W 1200 roku nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi w rejonie Pienin. Zniszczyło ono wiele wież, domów i warowni. Jest to najwcześniejsze opisane trzęsienie na ziemiach polskich. 31 stycznia 1259 roku silne trzęsienie dało się we znaki mieszkańcom okolic Krakowa, gdzie zburzonych zostało wiele budynków. Informacje na jego temat są jednak bardzo lakoniczne.

5 czerwca 1443 roku doszło do największego trzęsienia ziemi w historii Polski. Wstrząs, którego epicentrum znajdowało się na terenie dzisiejszej Słowacji, odczuła cała środkowa część naszego kontynentu.
Jan Długosz, który był bezpośrednim świadkiem trzęsienia, zanotował, że "wieże i gmachy waliły się na ziemię, rzeki występowały z łożysk, a ludzie nagłym strachem zdjęci, od zmysłów i rozumu odchodzili". W Krakowie zawaliło się sklepienie kościoła św. Katarzyny.
Źródło: TwojaPogoda.pl / KGHM Polska Miedź.