W piątek (23.06) od poranka aż po późny wieczór w południowej połowie kraju obowiązuje pomarańczowy alarm pogodowy z powodu burz, które mogą być gwałtowne, powodować szkody materialne oraz stanowić zagrożenie dla ludzkiego zdrowia i życia.
Śledź burze i deszcz na żywo >>>
W tej chwili najbardziej niebezpiecznie jest na Śląsku, w Małopolsce, na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie. Przechodzą tam kolejne fale burz.
Uprzedzamy, że może spaść do 30-50 litrów deszczu na metr kwadratowy, przez co możliwe są lokalne podtopienia dróg i zabudowań. Grad może mieć średnicę do 3-5 cm i uszkadzać dachy zabudowań, karoserie samochodowe i uprawy. Porywisty wiatr, osiągający do 90-120 km/h, może dodatkowo zrywać linie energetyczne i łamać gałęzie. Niewykluczone są trąby powietrzne.
Mieszkańcy i osoby przebywające w strefie pomarańczowej powinny mieć się na baczności. Warto przeparkować samochód spod drzew i okolic studzienek kanalizacyjnych, a także usunąć wszelkie przedmioty leżące luzem przed domem i na balkonie, aby nie porwał ich wiatr.
Chociaż na pozostałym obszarze też mogą się pojawiać burze, to jednak nie będą one aż tak silne, chociaż miejscami może im towarzyszyć obfity deszcz i porywisty wiatr. Temperatura tuż przed załamaniem pogody sięgnie 25-30 stopni, ale podczas burz nagle się obniży.
W sobotę (24.06) w większości regionów przeżyjemy szok termiczny, ponieważ temperatura maksymalna z dnia na dzień spadnie nawet o 15 stopni. W najcieplejszym momencie dnia termometry wskażą jedynie od 15 do 20 stopni, a miejscami będzie jeszcze zimniej z powodu całkowitego zachmurzenia, ciągłych i obfitych opadów oraz porywistego wiatru.
Źródło: TwojaPogoda.pl