Ci, którzy zdecydowali się na wypoczynek nad Bałtykiem na początku czerwca, muszą się liczyć z zupełnie odmienną temperaturą od tej, notowanej na przeważającym obszarze kraju. Na termometrach przeważnie mamy ponad 20 stopni w cieniu.
Tymczasem w bałtyckich kurortach temperatura z trudem przekracza 15 stopni. Są jednak miejscowości, gdzie jest jeszcze chłodniej. Przykładowo w Ustce zmierzono niecałe 14 stopni, o całe 10 stopni mniej niż w najcieplejszych regionach kraju.
Maksymalne temperatury powietrza w poniedziałek. Fot. IMGW-PIB.Jednak odczuwalnie jest jeszcze chłodniej, bo wiatr jest silny, w porywach dochodzi do 30-40 kilometrów na godzinę. To właśnie wiatr jest odpowiedzialny za tak duży kontrast termiczny między wybrzeżem a resztą kraju.
Wieje on z północny i północnego zachodu, a więc znad Bałtyku. Mówimy więc o morskiej bryzie, która wychładza powietrze, jak się okazuje znacząco. Im dalej w głąb lądu, tym powietrze ogrzewa się od gruntu i promieniowania słonecznego.
Wystarczy tylko zmiana kierunku wiatru, aby zamiast znad morza w kierunku lądu wiało na odwrót, i już robi się cieplej. Jednak w nadchodzących dniach dominować będzie bryza morska, a to oznacza, że szybko się nie ociepli.
Jeśli taka aura będzie dominować przez całe lato, to wybierając się nad Bałtyk trzeba się będzie liczyć z chłodami, które mogą poważnie utrudniać wypoczynek nad naszym morzem, a zwłaszcza kąpiele słoneczne.
Źródło: TwojaPogoda.pl