FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Przewidział wstrząsy w Turcji trzy dni wcześniej. Teraz wieszczy kolejne. W których regionach świata?

Holenderski geolog przewidział trzęsienia ziemi w Turcji trzy dni wcześniej, co potwierdzają jego wpisy w mediach społecznościowych. Teraz wieszczy kolejne katastrofalne wstrząsy. Które regiony świata są zagrożone?

Fot. Pixabay.
Fot. Pixabay.

Frank Hoogerbeets to geolog mieszkający w Holandii, który jest członkiem Solar System Geometry Survey (SSGEOS), organizacji zajmującej się badaniem wpływu sił grawitacyjnych planet, Księżyca i Słońca na potężne trzęsienia ziemi.

Jest to postać kontrowersyjna, ponieważ do tej pory świat nauki nie dowiódł, że trzęsienia ziemi mogą mieć jedno ze swoich źródeł poza Ziemią. Mimo, że na łamach prestiżowego pisma naukowego „Nature” już w 1959 roku pojawił się artykuł po części potwierdzający te niezwykłe teorie, naukowcy nie podeszli do niego z entuzjazmem.

Teraz okazuje się, że popełnili poważny błąd. Gigantyczne trzęsienia ziemi w Turcji z całą pewnością wywrócą dotychczasową wiedzę o tym niszczycielskim i zabójczym zjawisku do góry nogami, zwłaszcza, że po raz pierwszy udało się zaświadczyć trafnie postawioną prognozę dużego wstrząsu ziemi aż 3 dni przed jego wystąpieniem.

Frank Hoogerbeets opublikował 3 lutego 2023 roku na łamach Twittera wpis następującej treści: „Prędzej czy później dojdzie do trzęsienia ziemi o sile M7.5 na obszarze południowo-środkowej Turcji, Jordanii, Syrii i Libanu”.

Co więcej, załączył do wpisu mapkę z oznaczonym epicentrum przewidywanego przez siebie trzęsienia ziemi. Pomylił się o zaledwie 10 kilometrów. To tak, jakby rzucić lotką w tarczę wielkości Ziemi i trafić niemal w sam jej środek. Wydaje się to zadaniem niewykonalnym, a jednak.

Jak Hoogerbeets tego dokonał? Okazuje się, że na podstawie „geometrii planetarnej”, na temat której wiedzę pogłębia od 9 lat. Jego prognozy są coraz trafniejsze. Geolog twierdzi, że identyczny układ planet i Księżyca, co obecnie, miał miejsce również w 115 i 526, kiedy odnotowano największe wstrząsy w tym samym regionie Turcji.

W 115 roku wstrząs o sile M7.5 w Antiochii zabił 260 tysięcy ludzi, a w 526 roku w tym samym mieście zginęło 250 tysięcy ludzi. To były najbardziej śmiercionośne trzęsienia ziemi w granicach dzisiejszej Turcji. Obecne wstrząsy są z kolei uznawane za najpotężniejsze od 1939 roku, kiedy w Erzincan wstrząs o sile M7.8 spowodował śmierć 33 tysięcy osób.

Wiedziano, ale nic nie zrobiono

Prognozowanie trzęsień ziemi na podstawie sił grawitacyjnych planet i Księżyca wciąż jest w powijakach, w dodatku wielu naukowców neguje te teorie. Nawet gdyby władze Turcji wzięły na poważnie przewidywania Hoogerbeetsa, na niewiele by się to zdało, ponieważ nie sposób w ciągu 3 dni ewakuować regionu zamieszkiwanego przez ponad 2 miliony ludzi, na czele z najliczniejszym miastem Gaziantep. To logistyczny koszmar, zwłaszcza, że przecież prognozy mogą nie okazać się trafne.

Gdzie nastąpią kolejne trzęsienia?

Geolog przewiduje kolejne gigantyczne trzęsienia ziemi, które mogą się okazać równie katastrofalne w skutkach. Pod koniec stycznia opublikował wpisy, z których wynika, że między sierpniem a listopadem bliska koniunkcja Marsa i Urana wywoła trzęsienie ziemi na greckiej wyspie Rodos.

Może wygenerować tsunami, które uderzy nie tylko w Rodos, ale także w grecką Kretę, Cypr oraz północny Egipt. Jeśli jego prognozy mają być równie trafne, co te dotyczące Turcji, to lepiej nie udawać się w tym czasie na wakacje w ten region świata.

Frank Hoogerbeets przewiduje także potężne trzęsienie ziemi w Stanach Zjednoczonych w drugiej połowie 2023 roku. Jego epicentrum ma być zbliżone do tego sprzed 300 lat, kiedy katastrofalny wstrząs nawiedził północno-zachodnie wybrzeża USA. Drzemie tam owiana złą sławą strefa subdukcji Cascadia.

W ostatnich latach obszar ten nawiedziły największe serie wstrząsów od dłuższego czasu. Cascadia spędza sen z powiek badaczom, ponieważ w obszarze jej oddziaływania znajdują się największe miasta pełne milionów ludzi.

Do ostatniego wstrząsu wzdłuż zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej doszło u wybrzeży amerykańskiego stanu Oregon w dniu 27 stycznia 1700 roku. Trzęsienie miało siłę około M9.0, a więc zaliczało się do najpotężniejszych, jakie nawiedziły naszą planetę. Ziemia pękła na dystansie aż tysiąca kilometrów, jednocześnie osuwając się nawet o 20 metrów.

Część wybrzeża, na odcinku od północnej Kalifornii po południową Kolumbię Brytyjską, zapadła się do Pacyfiku. Powstałe wówczas tsunami (jego symulację możecie zobaczyć na powyższym nagraniu) o wysokości nawet 30 metrów, rozeszło się po całym oceanie, po wielu godzinach docierając do Hawajów, Australii i Japonii.

Naukowcy zwracają uwagę, że wstrząsy zdarzają się tam z dużą regularnością, na podstawie czego można prognozować moment wystąpienia kolejnego trzęsienia. Wcześniej trzęsienia pojawiały się co około 400-500 lat, jednak dwa poprzednie wystąpiły w odstępie zaledwie 300 lat. Jeśli najbliższy też wpisze się w tę regułę, to należy się go spodziewać lada chwila.

Najbardziej interesujące naukowców miejsce znajduje się około 130 kilometrów na zachód od wybrzeży Oregonu. Powstają tam olbrzymie naprężenia w skałach, z powodu nacierania na siebie niewielkiej płyty Juan de Fuca oraz olbrzymiej płyty półnoamerykańskiej. Naprężenia te co jakiś czas są uwalniane, a dla wszystkich przebywających na powierzchni ziemi, okazują się opłakane.

Geolodzy są zdania, że mieszkańcy wybrzeża nie są przygotowani na skutki tego kataklizmu. Niewyobrażalne szkody poczyniłby już sam wstrząs, obracając w gruzy większość zabudowań, w tak dużych miastach, jak Seattle, Vancouver i Portland. Jednak nie tylko wstrząs byłby niszczycielski. Osunięcie wybrzeża o około 10 metrów wyzwoliłoby tsunami o wysokości od 25 do 30 metrów, pogłębiając zniszczenia, a także docierając do San Francisco czy Los Angeles.

Możliwe jest 30-metrowe tsunami. Fot. Pixabay.

Symulacje mówią, że w najłagodniejszym scenariuszu mogłoby zginąć 10 tysięcy ludzi, milion osób stracić dach nad głową, pilnych dostaw żywności i wody potrzebowałyby 2 miliony mieszkańców, a straty materialne mogłyby sięgnąć 80 miliardów dolarów.

Dlatego też badacze stwierdzają wprost, oczekujmy nieoczekiwanego i bądźmy przygotowani na najgorsze, bo przyroda często zsyła zjawiska o sile, która bywa wprost niewyobrażalna. W dzisiejszym świecie powiązań gospodarczych, tego typu zdarzenia mogą się okazać rujnujące, nie tylko dla jednego kraju, a pokłosie trzęsienia ziemi i tsunami w Kalifornii, Oregonie czy Japonii może być odczuwane na całym świecie. Warto o tym pamiętać.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news