FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

NASA opublikowała fałszywe zdjęcie satelitarne Antarktydy? „Gdzie się podziała noc?”

NASA opublikowała na swojej oficjalnej stronie internetowej zdjęcie satelitarne Antarktydy. Od razu pojawiły się głosy, że jest ono sfałszowane, ponieważ nie widać na nim obszarów pogrążonych w nocy, a kontynent jest wolny od chmur. Jak to możliwe?

Zdjęcie satelitarne (mozaika) południowej półkuli Ziemi. Fot. NASA.
Zdjęcie satelitarne (mozaika) południowej półkuli Ziemi. Fot. NASA.

Co jakiś czas globalna sieć elektryzuje się materiałami publikowanymi przez Narodową Agencję Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA). Tym razem falę komentarzy wywołało zdjęcie satelitarne całej południowej półkuli, z Antarktydą na czele, które wydaje się być sfałszowane, i to z kilku powodów.

Internauci zarzucają naukowcom, że nie widać na nim nocy, a przecież zawsze połowa świata jest pogrążona w ciemnościach. Nic bardziej mylnego. Obecnie na Antarktydzie trwa dzień polarny i na żadnym obszarze kontynentu nie zapada noc. Jest jednak jedno ale.

Noc powinna być widoczna z dala od wybrzeży tej części lądu, która wysunięta jest w stronę Oceanu Spokojnego. Jednak śladu ciemności na zdjęciu nie znajdziemy. Dlaczego? Ponieważ nie jest to jedno zdjęcie satelitarne Antarktydy, lecz mozaika bardzo wielu zdjęć.

Zdjęcie satelitarne (mozaika) południowej półkuli Ziemi. Fot. NASA.

Jak tłumaczy to NASA, zdjęcia zostały wykonane przez satelity zlokalizowane na bliższej Ziemi orbicie, tzw. niskiej orbicie, na wysokości 820 kilometrów, znacznie bliżej niż znajdują się satelity geostacjonarne, czyli w odległości 35 tysięcy kilometrów.

Satelita geostacjonarny byłby w stanie na jednej fotografii uzyskać obraz całej półkuli, ale, niestety, nie ma takiego satelity, który znajdowałby się w odpowiednim miejscu. Wszystkie są bowiem umieszczane wzdłuż równika z praktycznych powodów.

Uzyskanie tak rozległego obrazu na niskiej orbicie, przez jednego satelitę, jest niemożliwe, dlatego naukowcy muszą się posiłkować zdjęciami wykonywanymi w różnym czasie przez różne satelity obiegające Ziemię co każde kilkadziesiąt minut, aż 14 razy na dobę. W tym akurat przypadku wykorzystano satelity NOAA-20 i Suomi NPP, które orbitują w odległości około 50 minut od siebie.

Satelity polarne skanują powierzchnię ziemi i atmosferę pasami o szerokości około 3 tysięcy kilometrów. Można złożyć zdjęcia tak, aby „wymazać” z nich noc. Składanie ze sobą zdjęć z różnych dni i pór doby daje też możliwość dobrania ich tak, aby Antarktyda była jak najmniej przysłonięta przez chmury.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez NOAA Satellites (@noaasatellites)

Dzięki temu na jednym składanym zdjęciu możemy zobaczyć Antarktydę w pełnej okazałości z jej największą na świecie lodową pustynią, którą pokrywa licząca sobie tysiące lat warstwa lodu i śniegu o grubości nawet 3-4 kilometrów.

Możemy też pozachwycać się układami niskiego ciśnienia, oplatającymi najzimniejszy, najbardziej śnieżny i wietrzny kontynent na Ziemi. To te charakterystyczne wiry obracające się zgodnie z ruchem wskazówek zegara (na północnej półkuli przeciwnie) i przynoszące opady deszczu i śniegu.

Blisko krawędzi widoczne są też fragmenty trzech kontynentów: Australii, Ameryki Południowej i Afryki. Choć Ziemia na zdjęciu jest niewielka, to jednak w rzeczywistości ma średnicę ponad 12 tysięcy kilometrów, a więc niemal 20 razy większą od Polski.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news