Na północnej półkuli temperatura systematycznie spada, ponieważ rozpoczyna się zima, tymczasem na półkuli południowej wraz z zaczynającym się latem jest coraz goręcej. Z listy najcieplejszych miejscowości zniknęły te z krajów Bliskiego Wschodu.
Ich miejsca zajmują te znajdujące się w Australii, która stała się najgorętszym krajem i kontynentem na świecie. Dzieje się tak każdego grudnia. Jednak tegoroczny sezon upałów w krainie kangurów rozpoczyna się mocnym akcentem.
W miejscowości Telfer położonej na Wielkiej Pustyni Piaszczystej, w północno-zachodniej części Australii, temperatura w sobotę (3.12) po południu osiągnęła aż 45 stopni w cieniu. To już skrajnie niebezpieczny upał.
Stwarza on bardzo poważne zagrożenie dla mieszkańców, ponieważ przebywanie w pełnym słońcu oznacza przegrzanie i odwodnienie organizmu, które może się źle skończyć, zwłaszcza dla osób najmłodszych i najstarszych.
To jednak nie wszystko na co stać tamtejszą pogodę. W styczniu, gdy temperatury osiągają apogeum, zdarza się, że temperatura dochodzi do niemal 50 stopni w cieniu. Warto dodać, że rekord wszech czasów to 50,7 stopnia zdublowany 13 stycznia 2022 roku w miejscowości Onslow.
W najgęściej zaludnionych obszarach kontynentu jeszcze upałów nie ma, ale chwilami jest gorąco. W poniedziałek (5.12) w Sydney temperatura sięgnie 28 stopni. W kolejnych dniach jednak ochłodzi się. Po deszczach będzie zaledwie 18 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl