FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Rosja mroźniejsza od Antarktydy. Temperatura spadła do minus 50 stopni, a będzie dużo zimniej

Zima w Rosji przestała żartować. Pod śniegiem jest niemal całe terytorium kraju, a zaspy mają miejscami kilka metrów wysokości. Tymczasem temperatura spada nawet do minus 50 stopni. A to jeszcze nie wszystko, na co stać zimę. Jak Rosjanie to wytrzymują?

Fot. Pixabay.
Fot. Pixabay.

Niemal całe terytorium Rosji znajduje się już pod śniegiem. Wolne od białego puchu są tylko jej południowe rubieże sięgające wybrzeży Morza Czarnego oraz Kaukazu. Najwięcej śniegu na obszarach nizinnych leży w środkowej i wschodniej Syberii. Pokrywa ma tam grubość powyżej pół metra, ale zaspy sięgają nawet kilku metrów.

Biały puch nie bywa aż tak paraliżujący, jak tęgi mróz. W Jakucji, czyli w zdecydowanie najzimniejszym regionie rosyjskiej Syberii, temperatura znów zaczęła bardzo szybko się obniżać. Za sprawą pogodnego wyżu temperatura o poranku spada pierwszy raz w tym sezonie poniżej minus 50 stopni.

Tak lodowato jest w Ojmiakonie, wsi nazywanej biegunem zimna północnej półkuli, gdzie obok Wierchojańska odnotowano historyczny rekord mrozu. 5 i 7 lutego 1892 roku temperatura spadła do minus 67,8 stopnia.

Minus 50 stopni w Ojmiakonie w Jakucji. Fot. Facebook / Yakutia.com

Mróz jest niewiarygodny, ponieważ nawet w najcieplejszym momencie krótkiego dnia nie jest cieplej niż minus 45 stopni. W dodatku leży już przeszło 10 cm śniegu. Na szczęście niebo jest pogodne, więc można liczyć na promyki słoneczne.

Jest tak zimno, że w wioskach położonych na północny wschód od Jakucka odwołano zajęcia w szkołach. Awarie ogrzewania sprawiają, że dzieci muszą się uczyć w zimnych pomieszczeniach.

Nad syberyjskimi wsiami nieustannie unosi się duszący smog pochodzący z nie najlepszej klasy kotłów, rozgrzanych do czerwoności o każdej porze doby. Bez nich mieszkańcy natychmiast zamarzliby na kość.

Rosja dzięki tak niskiej temperaturze stała się oficjalnie najzimniejszym państwem na naszej planecie. Jest mroźniej nawet niż na Antarktydzie, gdzie zaczęło się polarne lato, a najniższe temperatury spadają do minus 45 stopni.

Tysiące mieszkańców Jakucji ubiera się bardzo ciepło, na cebulkę. Opatuleni w co się da, próbują normalnie funkcjonować, chodzić do pracy, szkoły, sklepu i załatwiać sprawy w urzędach, przy tym przebywając na otwartym powietrzu najkrócej, jak to jest możliwe.

Największym miastem w Jakucji, gdzie temperatura jest niższa aniżeli w naszych zamrażarkach, jest Jakuck, zamieszkiwany przez 270 tysięcy ludzi. Na termometrach można tam ujrzeć przeszło minus 40 stopni.

Nagrania potrafią zmrozić krew w żyłach. Mieszkańcy w kożuchach przemierzają ulice spowite gęstą mgłą osadzającą szadź, a także trującym smogiem. Nam trudno uwierzyć, że ktoś może żyć w takich warunkach, zwłaszcza, że większość z nas nigdy nie doświadczyła większego mrozu niż minus 30 stopni.

Syberyjczycy na potęgę ogrzewają swoje domy. Gdyby nie palenie w piecach, w nocy mogliby poważnie odmrozić sobie kończyny, a nawet zamarznąć na śmierć. To niezwykłe, jak szybko na Syberii obniża się temperatura. Jeszcze 2 miesiące temu termometry pokazywały wartości dodatnie, a to oznacza, że w tym czasie ochłodziło się o 50 stopni.

Mieszkańcy nie sugerują się prognozami pogody, ponieważ u nich rzadko kiedy się sprawdzają. Dzieje się tak z dwóch głównych powodów. Po pierwsze bardzo niewielka sieć stacji pomiarowych poważnie utrudnia trafne prognozowanie.

Po drugie najzimniejsze miejscowości położone są na specyficznie ukształtowanym obszarze, w kotlinach okołogórskich, nazywanych przez meteorologów zastoiskami mrozowymi lub mrozowiskami.

Podczas panowania wyżu dochodzi tam do inwersji osiadania, przez co w obniżeniach terenu temperatura potrafi być nawet o ponad 10 stopni niższa aniżeli na sąsiednich, lecz położonych wyżej terenach. Stąd też, gdy prognoza wskazuje minus 35 stopni, to trzeba być przygotowanym na co najmniej 45-stopniowy mróz.

Fale siarczystych mrozów sprawiły, że Syberyjczycy poważniej zaczęli się przygotowywać na szczyt zimy, który przypadnie na styczeń. Wtedy temperatura może spadać nawet do minus 60 stopni.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Karolis Mieliauskas (@thecoldestride)

Zima coraz śmielej zakrada się do Moskwy. Po kolejnej fali śnieżyc, która właśnie przechodzi nad rosyjską stolicą, nadejdzie fala mrozów. Temperatura będzie nocami i o porankach spadać do minus 15 stopni, a w najcieplejszym momencie dnia rosnąć najwyżej do minus 10 stopni.

Rosja to obecnie kraj bardzo dużych skrajności temperatury. Podczas, gdy na północnym wschodzie Syberii temperatura spada do minus 50 stopni, to w miejscowościach położonych na wybrzeżach Morza Czarnego notuje się niemal 15 stopni ciepła. Różnica między punktami oddalonymi od siebie o 6 tysięcy kilometrów wynosi zatem aż 65 stopni.

Co więcej, Jakucja, która jest najzimniejszym miejscem w Rosji, w pełni lata należy również do tych najcieplejszych. W Wierchojańsku zmierzono największą na świecie wieloletnią amplitudę temperatury. Było tam zarówno minus 68 stopni, jak i plus 38 stopni. Amplituda wyniosła więc zawrotne 106 stopni.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news