Na Atlantyku przez blisko miesiąc nie narodził się ani jeden cyklon, czego nie notowano o tej porze roku od 81 lat. Jednak była to jedynie przysłowiowa cisza przed burzą. Gdy cyklony zaczęły się rodzić, to dosłownie jeden za drugim. Najnowszy z nich okazał się wyjątkowo niszczycielski.
Huragan Fiona całą swoją złość wyładował na Wyspach Karaibskich. Przyniósł tam ulewne deszcze, huraganowe wiatry i potężne fale sztormowe. Na pierwszej linii ognia znalazła się znajdująca się pod zarządem Francji wyspa Gwadelupa.
W jedną noc spadło tam aż 534 mm deszczu, z czego 150 mm w ciągu godziny. To czyni Fionę drugim najbardziej deszczowym huraganem na tej wyspie na tle historii. Więcej opadów przyniósł tylko huragan Luis w 1995 roku.
Doszło do masowych powodzi i osunięć ziemi. Rwący nurt wezbranej rzeki zmył wiele domów. W jednym z nich zginął domownik. Strażacy przeprowadzili 130 akcji, w których uratowano życie 23 osób.
Następnie huragan uderzył w Portoryko, będące zamorskim terytorium Stanów Zjednoczonych. Joe Biden, prezydent USA, ogłosił stan wyjątkowy i wezwał służby do natychmiastowej pomocy mieszkańcom. Deszcze były na tyle intensywne, że doprowadziły do powodzi i osuwisk. Ratownicy oswobodzili z ramion żywiołu 670 osób. Niestety, zginęły 2 osoby.
Zniszczonych zostało wiele dróg, mostów i zabudowań. Niemal cała wyspa została pozbawiona prądu, gdy energia elektryczna przestała płynąć do milionów odbiorców. Doszło również do przerw w dostawach wody pitnej do ponad 30 procent odbiorców.
Służba meteorologiczna w ciągu doby zmierzyła sumę opadów sięgającą 796 mm. Dla porównania to więcej niż spada na nasze miejscowości przez rok. Z kolei porywy wiatru dochodziły do 165 kilometrów na godzinę, przy tym łamiąc drzewa, zrywając dachy i uszkadzając sieć energetyczną i maszty telekomunikacyjne.
Po opuszczeniu Portoryko żywioł uderzył w sąsiednią Dominikanę, gdzie ewakuowano 800 osób. To było pierwsze wtargnięcie oka huraganu nad ten kraj od 18 lat. Na skutek ulew i powodzi odcięte zostały dostawy wody w kranach dla miliona mieszkańców.
Obecnie Fiona opuszcza już Karaiby i kieruje się na północ, ku otwartym wodom Atlantyku, szczęśliwie oszczędzając Kubę i Florydę. Korzystając z parującego oceanu gwałtownie przybiera na sile osiągając trzecią kategorię.
#OnThisDay in 2017, @NOAA's #GOESEast monitored #HurricaneMaria as it made landfall on #PuertoRico as a powerful Category 4 storm. pic.twitter.com/BNmFsTm9Ht
— NOAA Satellites (@NOAASatellites) September 20, 2022
Jest tym samym pierwszym w tym roku silnym huraganem. Na jej drodze w piątek (23.09) znajdą się Bahamy, terytorium zamorskie Wielkiej Brytanii. Spodziewane są tam ulewy, wysokie fale sztormowe i huraganowe wiatry.
Następnie żywioł wkraczając nad coraz chłodniejsze wody zacznie słabnąć, jednak jako huragan zdoła jeszcze dotrzeć w weekend (24-25.09) do wschodnich wybrzeży Kanady, w tym nad Nową Szkocję i Nową Fundlandię. Tamtejszych rybaków czeka sztorm z prawdziwego zdarzenia.
Fiona to jednak nie jedyne zagrożenie dla mieszkańców Karaibów, ponieważ zbliża się do nich kolejna burza tropikalna, która w każdej chwili może się stać cyklonem i huraganem Hermine. W najbliższych dniach będzie się ona przemieszczać przez Morze Karaibskie.
The entirety of Puerto Rico lost power due to Hurricane Fiona, yet I have seen nothing but coverage of a funeral for Queen Elizabeth II. A travesty. pic.twitter.com/Bn5ugQH1Ff
— Frederick Joseph (@FredTJoseph) September 19, 2022
Przynosić będzie ulewne deszcze, wichury i sztorm u wybrzeży Małych Antyli, ale również Gujany, Wenezueli i Kolumbii. W ciągu tygodnia przechodząc przez Jamajkę i Kajmany, a następnie Kubę, wtargnie nad wody Zatoki Meksykańskiej, stanowiąc poważne zagrożenie dla południa USA.
Niewykluczone, że będzie to jeden z najbardziej śmiercionośnych i niszczycielskich huraganów w tym roku. Będziemy oczywiście śledzić jego poczynania na bieżąco.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC.