FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Najpotężniejszy w tym roku huragan pozbawił prądu cały kraj, domy w gruzach i coraz więcej ofiar

Największa cisza na Atlantyku od 81 lat została przerwana przez skomasowany atak tropikalnych huraganów. Jeden z nich okazuje się katastrofalny w skutkach. Miliony ludzi na Karaibach są pozbawione energii elektrycznej i wody pitnej.

Zdjęcie satelitarne huraganu Fiona nad Karaibami. Fot. NASA.
Zdjęcie satelitarne huraganu Fiona nad Karaibami. Fot. NASA.

Na Atlantyku przez blisko miesiąc nie narodził się ani jeden cyklon, czego nie notowano o tej porze roku od 81 lat. Jednak była to jedynie przysłowiowa cisza przed burzą. Gdy cyklony zaczęły się rodzić, to dosłownie jeden za drugim. Najnowszy z nich okazał się wyjątkowo niszczycielski.

Huragan Fiona całą swoją złość wyładował na Wyspach Karaibskich. Przyniósł tam ulewne deszcze, huraganowe wiatry i potężne fale sztormowe. Na pierwszej linii ognia znalazła się znajdująca się pod zarządem Francji wyspa Gwadelupa.

W jedną noc spadło tam aż 534 mm deszczu, z czego 150 mm w ciągu godziny. To czyni Fionę drugim najbardziej deszczowym huraganem na tej wyspie na tle historii. Więcej opadów przyniósł tylko huragan Luis w 1995 roku.

Doszło do masowych powodzi i osunięć ziemi. Rwący nurt wezbranej rzeki zmył wiele domów. W jednym z nich zginął domownik. Strażacy przeprowadzili 130 akcji, w których uratowano życie 23 osób.

Następnie huragan uderzył w Portoryko, będące zamorskim terytorium Stanów Zjednoczonych. Joe Biden, prezydent USA, ogłosił stan wyjątkowy i wezwał służby do natychmiastowej pomocy mieszkańcom. Deszcze były na tyle intensywne, że doprowadziły do powodzi i osuwisk. Ratownicy oswobodzili z ramion żywiołu 670 osób. Niestety, zginęły 2 osoby.

Zniszczonych zostało wiele dróg, mostów i zabudowań. Niemal cała wyspa została pozbawiona prądu, gdy energia elektryczna przestała płynąć do milionów odbiorców. Doszło również do przerw w dostawach wody pitnej do ponad 30 procent odbiorców.

Służba meteorologiczna w ciągu doby zmierzyła sumę opadów sięgającą 796 mm. Dla porównania to więcej niż spada na nasze miejscowości przez rok. Z kolei porywy wiatru dochodziły do 165 kilometrów na godzinę, przy tym łamiąc drzewa, zrywając dachy i uszkadzając sieć energetyczną i maszty telekomunikacyjne.

Po opuszczeniu Portoryko żywioł uderzył w sąsiednią Dominikanę, gdzie ewakuowano 800 osób. To było pierwsze wtargnięcie oka huraganu nad ten kraj od 18 lat. Na skutek ulew i powodzi odcięte zostały dostawy wody w kranach dla miliona mieszkańców.

Obecnie Fiona opuszcza już Karaiby i kieruje się na północ, ku otwartym wodom Atlantyku, szczęśliwie oszczędzając Kubę i Florydę. Korzystając z parującego oceanu gwałtownie przybiera na sile osiągając trzecią kategorię.

Jest tym samym pierwszym w tym roku silnym huraganem. Na jej drodze w piątek (23.09) znajdą się Bahamy, terytorium zamorskie Wielkiej Brytanii. Spodziewane są tam ulewy, wysokie fale sztormowe i huraganowe wiatry.

Następnie żywioł wkraczając nad coraz chłodniejsze wody zacznie słabnąć, jednak jako huragan zdoła jeszcze dotrzeć w weekend (24-25.09) do wschodnich wybrzeży Kanady, w tym nad Nową Szkocję i Nową Fundlandię. Tamtejszych rybaków czeka sztorm z prawdziwego zdarzenia.

Fiona to jednak nie jedyne zagrożenie dla mieszkańców Karaibów, ponieważ zbliża się do nich kolejna burza tropikalna, która w każdej chwili może się stać cyklonem i huraganem Hermine. W najbliższych dniach będzie się ona przemieszczać przez Morze Karaibskie.

Przynosić będzie ulewne deszcze, wichury i sztorm u wybrzeży Małych Antyli, ale również Gujany, Wenezueli i Kolumbii. W ciągu tygodnia przechodząc przez Jamajkę i Kajmany, a następnie Kubę, wtargnie nad wody Zatoki Meksykańskiej, stanowiąc poważne zagrożenie dla południa USA.

Niewykluczone, że będzie to jeden z najbardziej śmiercionośnych i niszczycielskich huraganów w tym roku. Będziemy oczywiście śledzić jego poczynania na bieżąco.

Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC.

prognoza polsat news