Od Hiszpanii przez Włochy po Grecję szaleją potężne burze, które są skutkiem ścierania się upalnego powietrza napływającego znad Afryki z dużo chłodniejszą masą docierającą z północy, znad Arktyki.
Dotychczas najwięcej szkód ulewy, powodzie i osunięcia ziemi poczyniły we Włoszech. Miejscami spadło tam tyle deszczu, ile normalnie notuje się przez kilka miesięcy. Wyschnięte koryta rzek wypełniły się deszczówką po brzegi i zaczęły wylewać.
Rwące nurty uszkodziły lub zniszczyły kilometry dróg, wiele mostów i zabudowań. W prowincji Marche, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza, budynki były zalane aż po pierwsze piętra. Samochody niczym łupinki były porywane przez rozszalałe strumienie.
Niestety, nie wszyscy mieszkańcy zdołali się schronić w bezpiecznym miejscu. Zginęło co najmniej 10 osób, a kolejne cztery, w tym dwoje dzieci, są zaginione bez wieści. Dziesiątki osób zostało uratowanych z dachów budynków i drzew.
Służby publiczne ostrzegają, że bilans żywiołu będzie rosnąć, ponieważ burze nie odpuszczą również w weekend (17-18.09). Co więcej, strefa ulew i ryzyka powodzi rozszerzy się na całe Włochy, ale również na większą część Bałkanów.
Najwięcej deszczu spadnie na obszary wybrzeża Morza Tyrreńskiego, Adriatyku i Morza Jońskiego. Ostrzegani są zarówno mieszkańcy, jak i turyści. Zamiast podróżowania, lepiej pozostać w domach i kwaterach do czasu ustania zagrożenia.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Rai News.