Turyści, którzy wybrali się do słynnej Doliny Śmierci w Kalifornii liczyli się z tym, że powita ich piekielny żar, ponieważ temperatura o tej porze roku zazwyczaj sięga 45 stopni w cieniu, jednak zdarza się, że przekracza 50 stopni.
Nie spodziewali się jednak, że zastanie ich nie tylko męczący upał, ale też żywioł, na pustyni zdarzający się rzadko. Mowa o potężnej ulewie, która wywołała powódź błyskawiczną. Masy wody, piasku i kamieni porwały samochody i uszkodziły je.
Turyści zostali odcięci od świata i uwięzieni. Nie mogli wydostać się z tego piekła. Niektórzy mdleli, bo spędzając całe godziny w pełnym słońcu przegrzali się i odwodnili. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało, zarówno z powodu upału, jak i powodzi.
Ratownicy za pomocą śmigłowców przeszukali cały obszar, aby mieć pewność, że nikt jeszcze nie został uwięziony w samochodzie i porwany przez rwące strumienie. Z lotu ptaka wstępnie oceniono szkody materialne, w tym uszkodzone nawierzchnie dróg.
Now it’s Death Valley being hit by absolutely massive flooding. The time to change everything is right now. pic.twitter.com/97r1UyYxZN
— Read Wobblies and Zapatistas (@JoshuaPotash) August 6, 2022
Według amerykańskiej Krajowej Służby Pogodowej (NWS) na centrum wizytacyjne w Furnace Creek spadło aż 37,0 mm deszczu, co stanowi aż 75 procent sumy opadów, która powinna spaść na ten obszar przez cały rok. Nigdy wcześniej w sierpniu nie odnotowano większej ulewy.
Była to również druga największa ulewa w całej historii pomiarów. Większa nawiedziła Park Narodowy Doliny Śmierci w dniu 15 kwietnia 1988 roku, kiedy odnotowano 37,3 mm deszczu. Wczesną wiosną ulewy są znacznie częstsze niż latem.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NWS / Death Valley NP.