50 stopni wskazują termometry w Pakistanie, a prawie tyle na przyległych obszarach Indii. Utrzymująca się od kilku tygodni fala skrajnych upałów każdego dnia przynoszą kolejne ofiary śmiertelne. Ludzie z powodu odwodnienia i przegrzania padają na ulicach jak muchy.
Sezon upałów rozpoczął się nadzwyczaj wcześnie już pod koniec kwietnia sypiąc historycznymi rekordami. Pierwsza dekada maja nie przyniosła ukojenia, a wręcz przeciwnie. Zrobiło się jeszcze goręcej. Tymczasem wybawienia od żaru nie widać.
Pierwsze deszcze monsunowe, które przyniosą wyczekiwane ochłodzenie, nadejdą dopiero na początku czerwca. Ludność stolicy Indii, gdzie ostatnio notowano nawet 47 stopni w cieniu, na pierwsze opady poczeka nawet do ostatniej dekady czerwca.
Więcej szczęścia mają mieszkańcy środkowo-wschodniego wybrzeża Indii, gdzie właśnie dotarł cyklon tropikalny Asani. Przynosi on ulewne deszcze, burze i huraganowe wiatry. Dzięki temu temperatura spadła o całe 10 stopni. Jednak po ustąpieniu żywiołu szybko wróci męczący żar.
Efektem ekstremalnych temperatur jest gwałtowne topnienie lodowców górskich. Naocznymi świadkami tego, jak to się może skończyć, stali się mieszkańcy miejscowości Hassanabad u stóp łańcucha górskiego Karakorum.
Po rozpadzie lodowca Shishper doszło do gwałtownej powodzi glacjalnej, która podmyła i zniszczyła kilka domów, drogę i most. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Takie zdarzenia mogą się jeszcze powtarzać, bo wysokie temperatury docierają w wysokie partie gór.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Twitter.