W środę (10.11) mieszkańcy Warmii i Mazur mieli okazję podziwiać niezwykły koniec dnia. Podstawy chmur kłębiasto-warstwowych stratocumulus zostały zabarwione przez promienie zachodzącego Słońca na intensywny czerwony kolor.
Niebo do złudzenia wyglądało, jakby płonęło. Dla marynarzy, którzy dawniej przewidywali pogodę zadzierając głowę do góry i patrząc na chmury, czerwone niebo o zachodzie Słońca było zapowiedzią korzystnej aury następnego dnia.
„Gdy czerwone Słońce wschodzi w marynarzu bojaźń się rodzi. Lecz gdy czerwień o zachodzie, wie marynarz o pogodzie”. Przysłowie jedno, a rzeczywistość drugie. Mieszkańcy Warmii i Mazur będą mogli to zweryfikować w czwartek (11.11), który zapowiada się raczej pochmurno i mglisto.
Chmury stratocumulus są najpowszechniejszym rodzajem chmury na naszej planecie. Najczęściej spotkać można te obłoki nad oceanami. Jeśli rozpościerają się na całe niebo, wówczas przynoszą pochmurną aurę z niewielkimi przejaśnieniami.
Gdy napływa suche powietrze, zaczynają się rozrywać i zanikać, ustępując miejsca bezchmurnemu niebu. O tej porze roku tego typu chmury towarzyszą nam bardzo często, niestety zwykle oznaczając nieprzyjemną pogodę podczas zgniłego wyżu. Będą się pojawiać również w nadchodzących dniach.
Źródło: TwojaPogoda.pl