FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Zamknęli dworce, lotniska i porty. Tajfun uderzył w obszar zamieszkany przez 50 milionów ludzi

Tajfun In-Fa przechodzi nad jednym z najgęściej zaludnionych obszarów miejskich na świecie, zamieszkiwany przez ponad 50 milionów ludzi. Przynosi potężne ulewy i huraganowe wiatry. Zamknięto dworce, lotniska i porty morskie. Ewakuowano 1,5 miliona osób.

Tajfun In-Fa nad wschodnimi Chinami. Fot. Windy.
Tajfun In-Fa nad wschodnimi Chinami. Fot. Windy.

Nad rejonem Szanghaju i Hangzhou, jednym z najbardziej zaludnionych miejsc na świecie, gdzie na co dzień mieszka i pracuje więcej ludzi niż stanowi populacja całej Polski, szaleje tajfun imieniem In-Fa.

Nadciągnął on nad wschodnie Chiny znad gorących wód Oceanu Spokojnego w niedzielę (25.07). Zbliżając się do lądu wytracił na impecie, ale mimo to nadal stanowi bardzo poważne zagrożenie. Niesie potężne ulewy, huraganowe wiatry i fale sztormowe.

W krótkim czasie może spaść nawet 200-300 mm deszczu, co skończyć się może powodziami na dużą skalę. Chińczycy obawiają się powtórki z dramatu, do którego doszło przez kilkoma dniami w mieście Zhengzhou. Potop pozbawił tam życia dziesiątki mieszkańców.

W obawie przed tajfunem In-Fa zdecydowano się ewakuować ponad 1,5 miliona ludzi w najbardziej newralgicznej części wybrzeża, gdzie uderzać będą fale wysokie na kilkanaście metrów, a poziom morza podniesie się nawet o kilka metrów, co grozi powodziami sztormowymi.

Huraganowy wiatr może łamać drzewa, zrywać dachy i uszkadzać sieć energetyczną. Już teraz bez prądu są tysiące odbiorców. Wiele ulic jest nieprzejezdnych, albo podtopionych, albo też usłanych połamanymi gałęziami. Mieszkańcom zalecono pozostanie w domach.

Olbrzymie metropolie, które zwykle są gwarne, wyglądają jakby były opuszczone. Zamknięto szkoły, lotniska, dworce kolejowe i porty morskie. Wiele zakładów pracy nie otworzyło się. Zmobilizowano wszystkie służby cywilne.

Zdjęcie satelitarne tajfunu In-Fa nad wschodnimi Chinami. Fot. NOAA / Himawari.

Tajfun będzie wędrować w głąb lądu jeszcze przez kilka następnych dni, słabnąć, ale nadal przynosząc obfite opady i porywiste wiatry, które mogą powodować lokalne szkody. Życie wróci do normy dopiero w połowie tygodnia.

Sezon tajfunów we wschodniej Azji trwa corocznie od kwietnia do listopada. Zazwyczaj notuje się 16 nazwanych zjawisk, spośród których 9 odznacza się olbrzymią intensywnością. Od początku tego roku odnotowano 3 tajfuny, w tym 1 bardzo silny.

Mimo, że apogeum sezonu jest jeszcze przed nami, to jednak już zginęło 29 osób, a straty materialne sięgnęły 43 milionów dolarów. Tajfuny często nawiedzają gęsto zaludnione wschodnie Chiny. Każdego roku sieją tam sporo zniszczeń i pochłaniają wiele ludzkich istnień.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Xinhua.

prognoza polsat news