„Białe noce” to termin używany przez mieszkańców północnej Europy, gdzie nawet poza strefą panowania dnia polarnego, noce są na tyle krótkie, a Słońce chowa się za horyzont na tyle płytko, że nie można dostrzec gołym okiem niektórych gwiazd, planet czy mgławic i galaktyk.
Dzieje się tak dlatego, że światło słoneczne rozprasza się w górnych warstwach ziemskiej atmosfery, dając efekt jasnej łuny rozpościerającej się na niemal całe północne niebo. Zmierzch astronomiczny przechodzi w świt astronomiczny, a tym samym nie występuje tzw. noc astronomiczna.
Najdłużej jasny horyzont między niebem północno-zachodnim a północno-wschodnim występuje na północy Polski, gdzie do kręgu polarnego jest najbliżej. Tam białe noce rozpoczęły się około 10 maja i potrwają do początku sierpnia, w centrum kraju od około 20 maja do 20 lipca, zaś na południu od początku czerwca do około 10 lipca.
Najjaśniej jest oczywiście w okolicach przesilenia letniego, czyli pierwszego dnia astronomicznego lata, gdy dzień jest najdłuższy, a noc najkrótsza. Szczególnie dobrze białe noce widoczne są z najdalej wysuniętego na północ fragmentu polskiego wybrzeża, w rejonie Władysławowa, Rozewia i Jastrzębiej Góry, właśnie teraz.
Najkrótsza i najjaśniejsza noc
Noc z niedzieli na poniedziałek (20/21.06) będzie zdecydowanie najjaśniejszą w całym 2021 roku. Potrwa średnio 7 godzin i 15 minut, z czego głęboka ciemność tylko 2-3 godziny. Między północną a południową częścią naszego kraju będzie się różniła w długości aż o godzinę.
Najkrótsza będzie oczywiście w najdalej wysuniętym na północ krańcu Polski, a więc w rejonie Władysławowa i Jastrzębiej Góry, gdzie następujący po niej dzień będzie najdłuższym spośród całego kraju. Noc potrwa tam zaledwie 6 godzin i 40 minut.
Najdłuższa tradycyjnie już będzie w Bieszczadach, a dokładniej na ich południowych krańcach należących jeszcze do Polski, gdzie potrwa 7 godzin i 50 minut, a więc o ponad godzinę dłużej niż na Pomorzu.
Dlaczego noc najdłuższa jest na południu, a najkrótsza na północy? Ponieważ im bliżej koła polarnego, tym noce są krótsze, aż na samym kole trwa dzień polarny i Słońce ani na chwilę nie chowa się za horyzont.
Kolejne noce stawać się będą coraz dłuższe, chociaż początkowo nie będzie to prawie zauważalne. A to dlatego, że nocy będzie przybywać najpierw o zaledwie kilkadziesiąt sekund na dobę. Z biegiem tygodni wydłuży się to do 1-2 minut, a najszybciej nocy przybywać będzie w okolicach pierwszego dnia astronomicznej jesieni, aż o 4-5 minut na dobę.
Najkrótsza noc nazywana jest Nocą Świętojańską, ponieważ wypada w okolicach Wigilii św. Jana, a więc nocy z 23 na 24 czerwca. To święto będące połączeniem dawnych pogańskich obrządków związanych z dniem przesilenia letniego Słońca, na pamiątkę narodzin proroka Jana Chrzciciela.
W Polsce obchodzone jest pod nazwą sobótki lub Nocy Kupały w bardzo różnych terminach, głównie w weekendy na przełomie czerwca i lipca, aby w licznych imprezach plenerowych mogła wziąć udział jak największa rzesza osób.
Co można robić w najkrótszą noc?
Oczywiście podziwiać niebo, a okazja ku temu jest świetna, bo udekoruje je Księżyc wraz z planetami. Srebrny Glob w najkrótszą noc będzie wędrować średnio wysoko między niebem południowym a zachodnim, na granicy konstelacji Wagi i Panny, zbliżając się do pełni.
Wcześniej, godzinę po zachodzie Słońca, nisko nad północno-zachodnim horyzontem, na tle gwiazdozbioru Bliźniąt, będzie można zachwycić się widokiem majestatycznej planety Wenus, nie bez przyczyny zwanej Boginią Piękna i Miłości.
W górę i na lewo od Wenus, w sąsiedniej konstelacji Raka, będzie jaśnieć światłem odbitym czerwony Mars. Po północy wzrok warto skierować na niebo południowo-wschodnie, gdzie zza horyzontu na tle Koziorożca wschodzić będą: po lewej Jowisz, a po prawej Saturn. Rozpoznamy je po tym, że planety, w przeciwieństwie do gwiazd, nie migoczą.
Trzymamy także kciuki, aby w najkrótszą noc uraczyły nas intensywne obłoki srebrzyste. Zjawisko to jest jednak bardzo kapryśne i nie można go przewidzieć z większym wyprzedzeniem. Szukać ich trzeba na niebie północnym, 1-2 godziny po zachodzie i przed wschodem Słońca.
To obłoki o barwie niebieskawej lub srebrzystej, a czasami pomarańczowej do czerwonej. Dzięki temu odcinają się na tle ciemnego nocnego nieba. Są one bardzo podobne do chmur wysokiego piętra, a więc Cirrus i Altostratus.
Samo niebo jest urokliwe. Efekt żółto-pomarańczowego północnego horyzontu wzmacnia niewielkie zachmurzenie i odległość od sztucznych źródeł światła. Polecamy w pogodne letnie noce wybrać się za miasto, w ciemne miejsce, i podziwiać ten niesamowity efekt.
Źródło: TwojaPogoda.pl