Setki turystów ewakuowano z okolic islandzkiego wulkanu, który od wielu dni wyrzuca fontanny lawy, pierwszy raz od 6 tysięcy lat. Niespodziewanie utworzyła się nowa olbrzymia szczelina, która mogła zagrozić obserwatorom.
Nie widać końca erupcji wulkanu Fagradalsfjall na Półwyspie Reykjanes w południowo-zachodniej Islandii. Z pokładu śmigłowca zwiadowczego zaobserwowano utworzenie się nowej szczeliny długiej na pół kilometra, która powstała ok. kilometra od pierwotnego miejsca erupcji.
Z głębi ziemi tryska lawa rozżarzona do ponad tysiąca stopni. Niektórzy turyści na wieść o nowej szczelinie postanowili opuścić to miejsce. Aby się nie zbliżali, zdecydowano się na ewakuację wszystkich gapiów i zamknięcie zagrożonego obszaru. Niebezpieczna może być nie tylko lawa, ale też gazy wulkaniczne.
Biorąc pod uwagę, że od początku erupcji wulkan przybyło zobaczyć na własne oczy aż 30 tysięcy turystów, to środki ostrożności są wskazane. Lawa wędruje coraz dalej na północ, ale póki co nie ma obaw, że erupcja może wpłynąć na pracę niedalekiego lotniska w Keflaviku.
The most Icelandic video you will see today 🇮🇸pic.twitter.com/YBAaDoJ3il
— Scott Duncan (@ScottDuncanWX) March 28, 2021
Naukowcy jednocześnie nadal wnikliwie badają aktywność wulkanu Fagradalsfjall. Okazuje się, że jest to jego pierwsza erupcja aż od 6 tysięcy lat. Z kolei na całym Półwyspie Reykjanes ostatnia erupcja miała miejsce 800 lat temu. Obecną poprzedziła seria wstrząsów ziemi.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Icelandic Meteorological Office.