Na coraz większej ilości rzek tworzą się zjawiska lodowe, które blokują swobodny przepływ wody. W niektórych miejscach sytuacja jest dramatyczna. Tak jest m.in. w Płocku na Mazowszu, gdzie Wisła gwałtownie wezbrała i zaczęła zatapiać osiedle Borowiczki.
Woda wylała się na ulicę i wdarła do kilkudziesięciu zabudowań, zalewając piwnice, partery, garaże i ogródki. Przy niskiej temperaturze woda zamarza, zmieniając się w lód. Nakaz ewakuacji otrzymało 115 mieszkańców, ale tylko kilkanaście osób zdecydowało się opuścić domy i przenieść do rodziny.
Na miejscu pracują ponad 300 strażaków i druhów oraz żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy układają worki z piaskiem i zabezpieczają posesje. Pozostaną na miejscu aż do ustania zagrożenia.
Do spiętrzenia pokrywy lodowej doszło w miejscowości Popłacin, w końcówce Zbiornika Włocławek. Niestety, walka z lodem nie jest prosta. Nie można skierować do zatorów lodołamaczy, ponieważ po skruszeniu lodu przy silnym mrozie natychmiast powstawałaby nowa pokrywa, jeszcze bardziej komplikując sytuację.
Użycie lodołamaczy możliwe jest tylko podczas roztopów, przy dodatniej temperaturze, a tej w regionie nie można się spodziewać w najbliższych dniach. W środę (10.02) po południu zator wreszcie puścił i poziom wody w Wiśle opadł w ciągu zaledwie kilku minut aż o metr.
Grozi nam powódź roztopowa?
Po długotrwałej fali mrozów i utworzeniu się na rzekach zjawisk lodowych najbardziej niebezpiecznym zjawiskiem są roztopy, zwłaszcza te krótkotrwałe, po których nadchodzi kolejna fala mrozów. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie nas niebawem czeka.
W weekend (13-14.02) temperatura w północnej, zachodniej i centralnej Polsce może przejść na niewielki plus, co oznacza roztopy. Jednak ocieplenie nie potrwa długo. Już na początku przyszłego tygodnia wróci mróz, i to nie byle jaki, ponownie bardzo silny.
Istnieje ryzyko, że możemy mieć powtórkę z zimy z przełomu 1981 i 1982 roku, kiedy na Wiśle na odcinku od Wyszogrodu do Włocławka doszło jak dotąd do największej powodzi zatorowej w historii Polski, głównie wywołanej niewłaściwie przeprowadzoną akcją lodołamania i wysadzania kry za pomocą środków wybuchowych.
Kra i śryż spływające z górnych odcinków Wisły utworzyły w środkowej i górnej części zbiornika Włocławek oraz powyżej niego, zatory o niespotykanych dotąd rozmiarach. W niektórych regionach powstały 2-metrowej wysokości góry lodowe.
Wtedy najbardziej ucierpiało płockie osiedle Radziwie. Wiele domów i drogi znalazło się wówczas pod wodą. Straty były olbrzymie. Aby uniknąć powtórki z tamtych wydarzeń poczyniono wiele inwestycji, w tym zbudowano bramę przeciwpowodziową, wykonano rynnę w zbiorniku, usunięto wszystkie kępy i płycizny, pogłębiono dno rzeki, dodatkowo stosowane są przegrody śryżowe.
Na terenie powiatu płockiego utrzymuje się wysoki stan wody w Wiśle związany z zatorem lodowym. W ostatnich godzinach odnotowano nieznaczny przyrost poziomu wody na wodowskazach #zima #lód pic.twitter.com/o8WfpGdqSK
— Mazowiecka Straż Pożarna (@Kw_PSP_Wwa) February 10, 2021
Obecne zabezpieczenia, według ekspertów, wystarczą, aby zminimalizować ryzyko tragedii. Nie oznacza to jednak, że nie będzie dochodzić do lokalnych podtopień. Ich nie można uniknąć. Obecnie najważniejszym elementem ochrony Płocka przed powodzią zimową jest wybudowanie kolejnego Stopnia Wodnego na Wiśle w ramach projektu Kaskadyzacji Wisły. Prace już ruszyły.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Wody Polskie.