Same tylko klęski żywiołowe w 2020 roku, jak szacuje gigant reasekuracji Swiss Re, kosztowały ubezpieczycieli 175 miliardów dolarów. To o 20 procent więcej niż w roku ubiegłym, kiedy koszty były niższe o 36 mld dolarów.
Ubezpieczyciele pokryli mniej niż połowę poniesionych strat, co czyni mijający rok piątym najbardziej kosztownym od 1970 roku, gdy rozpoczęto prowadzenie rankingu.
W Stanach Zjednoczonych aż 70 procent roszczeń ubezpieczeniowych dotyczyło skutków klęsk żywiołowych, na które przeznaczono 76 miliardów dolarów. Sezon tornad okazał się wyjątkowo zabójczy. Zginęło 78 osób, najwięcej od 9 lat.
Dla odmiany sezon cyklonów tropikalnych, mimo, że zapisał się rekordowo na tle całej historii, ponieważ odnotowano 30 nazwanych cyklonów, a w stan Luizjana uderzyło aż pięć huraganów, straty materialne były stosunkowo niskie w porównaniu z poprzednimi sezonami i sięgnęły zaledwie 20 miliardów dolarów.
Długa lista kataklizmów
Wśród najważniejszych klęsk żywiołowych należy wymienić: pożary buszu w Australii, erupcję wulkanu Taal na Filipinach, dramatyczne powodzie w Brazylii, erupcję wulkanu Krakatau na Indonezji, supercyklon w Indiach, inwazję szarańczy od wschodniej Afryki przez Bliski Wschód po Indie, wielkie powodzie w Chinach, erupcję wulkanu Merapi na Indonezji, potężne trzęsienie ziemi w Meksyku, osunięcie ziemi w Mjanmie, powodzie w Japonii i pożary lasów w USA.
W takich kataklizmach, jak cyklony tropikalne, powodzie, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, osunięcia i lawiny śnieżne zginęło kilka tysięcy osób. Najbardziej śmiercionośne okazały się wstrząsy ziemi i powodzie.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Swiss Re.