Yasa i Zazu to dwa tropikalne cyklony, które szaleją nad wodami południowego Pacyfiku. Bliźniacze formacje rozpoczęły bardzo niebezpieczny taniec, zwany efektem Fujiwhary (od nazwiska japońskiego naukowca, który fenomen ten opisał). Cyklon po lewej stronie zabiera energię temu po prawej.
W efekcie Yasa gwałtownie przybiera na silne, a Zazu słabnie. Yasa w środę (16.12) osiągnie status cyklonu najwyższej, piątej kategorii. Średnia prędkość wiatru w jego ramionach dochodzić będzie do zawrotnych 258 kilometrów na godzinę, a pojedyncze porywy do 300 km/h.
Gigantyczny cyklon zaczyna pustoszyć rajski archipelag Fidżi. Malowniczo położone wyspy z każdą godziną pustoszone są wzmagającym się wiatrem i nasilającymi się opadami deszczu. Zapowiedzią nadciągającego żywiołu jest obniżające się ciśnienie.
Oko cyklonu uderzy w wyspę Vanua Levu, drugą największą wyspę Fidżi, w czwartek (17.12). Yasa najprawdopodobniej osłabnie wtedy do czwartej kategorii, a to oznacza, że średnia prędkość wiatru osiągać będzie co najmniej 210 km/h.
To niszczycielska siła, która będzie łamać i wyrywać z korzeniami drzewa, uszkadzać sieć energetyczną, niszczyć budynki, a przypływ sztormowy zatopi obszary nadbrzeżne, wedrze się w głąb lądu i zmieni linię brzegową wraz z rafami koralowymi. Szkody materialne mogą być bardzo poważne. W zagrożeniu znajdzie się zdrowie, życie i dobytek ponad 800 tysięcy mieszkańców.
Drugi cyklon, imieniem Zazu, słabnie i najpewniej zaniknie w ciągu kilkudziesięciu następnych godzin. Często ma to miejsce, gdy dwa cyklony formują się tuż obok siebie. Nie można też wykluczyć, że Zazu odrodzi się za kilka dni, gdy Yasa odsunie się na południowy zachód, między Nową Kaledonię a Nową Zelandię.
Sezon cyklonów tropikalnych na południowym Pacyfiku dopiero się rozpoczyna i potrwa teoretycznie do końca kwietnia. W tym czasie region nawiedzi średnio 7 cyklonów, w tym 3 z nich będą intensywne.
Źródło: TwojaPogoda.pl