W poniedziałek (7.12) w godzinach wieczornych w kompleksie plam AR 2790, który znajdował się w tym czasie w środkowej części słonecznej tarczy i niemal dokładnie był skierowany w stronę Ziemi, doszło do umiarkowanego (klasy C7.4), ale jednocześnie bardzo długiego koronalnego wyrzutu masy.
W jego efekcie w kierunku naszej planety zaczęła zmierzać chmura plazmy pełna naładowanych cząstek, która zgodnie z prognozami NASA, dotrze do ziemskich biegunów magnetycznych w nocy ze środy na czwartek (9/10.12). W wysokich warstwach atmosfery spodziewana jest burza geomagnetyczna klasy G3 (Kp=7).
To oznacza, że jeśli obłok plazmy będzie obfity, a jego skierowanie pola magnetycznego będzie południowe, to mieszkańcy północnych regionów Polski, a być może także centralnych, będą mieć szansę na ujrzenie zorzy polarnej nad północnym horyzontem. To, czy zorza się pojawi, uzależnione będzie od kilku zmiennych.
Jedną z nich jest oczywiście pogoda, a ta ostatnio kaprysi. Niestety, w czasie prognozowanego wystąpienia zorzy w całym kraju będzie dominować całkowite zachmurzenie, bez większej nadziei na nawet niewielkie przejaśnienia.
Nie traćmy jednak nadziei, ponieważ Słońce wychodzi obecnie z jednego z najgłębszych minimów w historii obserwacji, a to oznacza, że jego aktywność w najbliższych latach będzie szybko rosnąć, objawiając się w postaci coraz częstszych wybuchów i tańczących zórz polarnych, które zapewne ujrzymy też w Polsce.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.