Ostatnie białe Mikołajki mieliśmy na większym obszarze kraju aż 7 lat temu, jedynie na wschodzie biało było 4 lata temu. 6 grudnia coraz częściej bywają szare aniżeli białe. Lepiej nie będzie. Poprzednim razem bardzo śnieżne Mikołajki obchodziliśmy w 2010 roku. Wtedy pokrywa śnieżna sięgała przeważnie od 10 do 30 cm.
Dzieciaki trzymały kciuki, aby tym razem Mikołaj przyjechał na saniach pełnych prezentów po śniegu. Niestety, chyba w tym roku byliśmy niegrzeczni, bo śniegu nie ani grama. Biało jest jedynie w górach, ale nawet tam można liczyć co najwyżej na około 10 cm śniegu.
Mimo, że początek grudnia przyniósł nam trochę śniegu, to jednak ciepły i suchy wiatr z południa dosłownie w ostatniej chwili zabrał nam biały puch, który jeszcze w czwartek (3.12) zdobił zachodnie regiony naszego kraju.
W Mikołajki mamy zamiast mrozu i śniegu nietypowo ciepłą pogodę. Jest dość pogodnie, bardzo wietrznie i nawet powyżej 10 stopni w cieniu. Na południu kraju, gdzie powiewa halny, termometry pokażą, drugi dzień z rzędu, niemal 15 stopni.
Na tle wielu ostatnich lat zdarzało się, że śniegu 6 grudnia nie było aż 8-krotnie z rzędu, a śnieżnie było najwyżej 4-krotnie. Z biegiem lat ilość śnieżnych Mikołajek zmniejsza się na rzecz tych bezśnieżnych i raczej już się nie to nie zmieni.
Śnieg nie zawodzi wszystkich tych, którzy przybywają do Laponii, czyli ojczyzny Świętego Mikołaja. Tam panuje prawdziwa zima. Termometry pokazują lekko poniżej zera, a śniegu jest pod dostatkiem, bo prawie 20 centymetrów i wciąż prószy.
Źródło: TwojaPogoda.pl