Nasza rodzima biedronka ma oczywiście 7 kropek. Jednak w ostatnich latach siedmiokropka coraz częściej jest wypierana przez inwazyjne arlekiny (Harmonia axyridis) z Azji, które dla niektórych z nas mogą się okazać niezwykle groźne.
Azjatyckie biedronki mają od 1 do 23 kropek, ale zdarzają się też takie, które nie mają ani jednej. Jeden są czarne z czerwonymi kropkami, a inne czerwone z czarnymi kropkami. O tej porze roku, gdy wciąż jest jeszcze ciepło, próbują znaleźć miejsce do zimowania.
Dlatego też w promieniach jesiennego słońca obsiadają ściany budynków, próbując się dostać do ich wnętrza. W tym sezonie liczba tych biedronek jest największa w historii. W niektórych regionach Polski mówi się już o inwazji.
Jeśli azjatycka biedronka znajdzie się już w domu, należy ostrożnie ją przenieść na kartkę papieru i wystawić za okno, aby odleciała. Nie dotykajmy jej, ponieważ może wydzielać płyny obronne, które po przedostaniu się do ludzkiego krwiobiegu mogą wywoływać ból głowy, świąd i pieczenie i zaczerwienie oczu.
Kontakt z arlekinem najbardziej groźny może być dla uczuleniowców, ponieważ może doprowadzić nawet do silnej reakcji alergicznej i problemów z oddychaniem. Z kolei żółta substancja wydzielana przez biedronki plami ubrania, przez co trudno jest je doprać.
Źródło: TwojaPogoda.pl