W sobotę (22.08) od godzin porannych z zachodu na wschód kraju będzie przemieszczać się chłodny front atmosferyczny związany z niżem znad Morza Norweskiego. Towarzyszyć mu będzie gwałtowna konwekcja na styku zróżnicowanych mas powietrza.
Upalna masa będzie wypierana przez dużo chłodniejszą znad Atlantyku. To oznacza, że pojawią się intensywne burze. Najbardziej gwałtownych zjawisk spodziewamy się w pasie od Śląska przez Wielkopolskę, Ziemię Łódzką i Mazowsze po Warmię i Mazury.
W ciągu jednej godziny może spaść do 30 mm (lokalnie 50 mm) deszczu, przez co możliwe są lokalne podtopienia dróg i zabudowań. Grad może mieć średnicę do 3 cm (lokalnie 5 cm) i uszkadzać dachy zabudowań, karoserie samochodowe i uprawy. Porywisty wiatr, osiągający do 90 km/h (lokalnie 100 km/h), może dodatkowo zrywać linie energetyczne i łamać gałęzie.
Burze i deszcze do godzin wieczornych nie dotrą jedynie do województw wschodnich i częściowo na południu, gdzie niespokojnie zapowiada się za to noc z soboty na niedzielę (22/23.08). Do czasu nadejścia załamania pogody będzie jeszcze słonecznie i sucho.
Jeśli planujecie aktywność poza domem, to koniecznie śledźcie nasze mapy radarowe burz i deszczu. Dzięki nim będziecie na bieżąco informowani, czy gwałtowne zjawiska zmierzają w Waszą stronę i kiedy można się ich spodziewać.
Po południu upału spodziewamy się w regionach południowych, wschodnich i centralnych. Termometry pokażą tam przeważnie od 30 do 32 stopni, ale miejscami na Ziemi Łódzkiej i Mazowszu może być nawet do 34-35 stopni w cieniu.
Od zachodu kraju postępować będzie ochłodzenie, które sprawi, że temperatura nie przekroczy już 25 stopni, a w strugach deszczu w godzinach popołudniowych będzie nawet niecałe 20 stopni. To będzie początek większych spadków temperatury w kolejnych dniach.
W niedzielę (23.08) będzie dość słonecznie, jedynie miejscami, zwłaszcza na wschodzie, może przelotnie popadać. Upału już się nie spodziewamy. Temperatura w najcieplejszym momencie dnia sięgnie przeważnie około 24-25 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl