FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Pioruny są równie groźne w górach, co nad morzem. Plażowicze je lekceważą. Tak to się kończy [FILMY]

Burze są niebezpieczne na każdej otwartej przestrzeni, zarówno w górach, jak i nad morzem. Tymczasem plażowicze jeszcze częściej niż turyści w górach lekceważą zagrożenie, pozostając na plaży aż rozpętuje się nawałnica. Wtedy jednak może być już za późno na ewakuację.

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Po tragedii, jaka miała miejsce przed rokiem w Tatrach, wielu Polaków wzięło sobie do serca radę, aby nie wychodzić na górskie szlaki podczas załamania pogody. Jednak zapominamy, że nie tylko w górach podczas burzy jest niebezpiecznie, ale również wszędzie indziej, zwłaszcza na otwartej przestrzeni.

Bardzo często narażamy swoje zdrowie i życie na zagrożenie, i to całkiem niepotrzebnie. Niestety, robimy to świadomie, bo wydaje się nam, że burza przejdzie bokiem, a skoro jesteśmy już na plaży, to po co z niej schodzić.

Ewakuacja rozpoczyna się dopiero, gdy burza szaleje w najlepsze i zaczyna padać ulewny deszcz. Wtedy jednak jest już bardzo niebezpiecznie i wszelkie poruszanie się po plaży, naraża nas na jeszcze większe zagrożenie niż gdybyśmy siedzieli w miejscu.

Plażowicze w Łebie podczas burzy ani myślą się ruszyć z miejsca. Fot. Dzięki uprzejmości platformy Oognet.

O tym, jak lubimy nic sobie nie robić z zagrożenia, świadczy powyższe zdjęcie wykonane latem na plaży w Łebie podczas nadciągającej burzy. Mimo, że na niebie pojawił się spektakularny wał szkwałowy, sygnalizujący niebezpieczne zjawiska, plażowicze ani myśleli się ruszyć.

Część urlopowiczów dopiero, gdy zaczęło padać, opuściła plażę i schroniła się w miejscowych knajpkach. Inni wykazali się totalną głupotą, ponieważ postanowili przeczekać burzę pod drzewami. Jak może się skończyć stanie pod drzewem podczas, gdy wokół biją pioruny, mogliśmy się przekonać w 2010 roku.

W miejscowości Karwieńskie Błota niedaleko Karwi, podczas burzy pod drzewem na skraju plaży schroniły się dwa małżeństwa, w tym jedno z 4-letnim dzieckiem. Piorun wybrał sobie akurat to drzewo. Po uderzeniu wszystkie 5 osób zostało porażonych. Dwóch mężczyzn i kobieta zostało przewiezionych do szpitali. Na szczęście nie zginęli, choć do tragedii brakowało niewiele.

Na własne życzenie wakacje skończyły się dla nich w tym momencie, i to z powodu najgłupszej decyzji, jaką podjęli w swoim życiu. Jeden piorun mógł przecież śmiertelnie porazić wszystkich naraz.

Podobnie, jak w górach, wystarczy uderzenie pioruna w gęsto obłożoną urlopowiczami plażę, aby porażonych zostało kilkadziesiąt osób. Zdarzały się przecież przypadki, że piorun poraził jednocześnie wszystkich piłkarzy na boisku czy też wszystkie zwierzęta hodowlane pasące się na łące.

Dzieje się tak dlatego, że energia rozchodzi się np. po mokrej powierzchni ziemi. Jeśli zaś osoby znajdują się blisko siebie, ładunek elektryczny może przeskakiwać między kolejnymi osobami. Nie ma on już takiej mocy, jak ta z bezpośredniego uderzenia pioruna, jednak jest w stanie poważnie poparzyć i poczynić najróżniejsze spustoszenia w ludzkim organizmie.

Dlatego też jeśli nadciąga burza, natychmiast opuśćmy plażę i pod żadnym pozorem nie stawajmy pod drzewami, także drewniane bary na plaży nie są bezpieczne. Szukajmy schronienia w murowanych budynkach. Jeśli stanie się nieszczęście, to warto pamiętać numer alarmowy (w przypadku zagrożenia życia) nad morzem i jeziorami: 601-100-100, a w górach: 601-100-300. Ogólnopolski numer alarmowy to oczywiście: 112.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news