FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Schowali się przed burzą w najgorszym możliwym miejscu. Ojciec i syn porażeni piorunem

Zaledwie kilka dni temu ostrzegaliśmy, które miejsca są najgorsze na schronienie się przed deszczem podczas burzy. Na dowód pokazaliśmy przerażające nagrania. Niestety, nie wszyscy wzięli sobie tę przestrogę do serca, co skończyło się tragicznie.

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

Jak informuje małopolska policja, w sobotę (18.07) podczas burzy w miejscowości Sułków niedaleko Wieliczki piorun poraził ojca i syna, którzy wybrali się na wycieczkę rowerową, mimo, że od godzin porannych obowiązywało ostrzeżenie przed burzą. 44-letni mężczyzna i 8-latek schronili się przed ulewnym deszczem pod drzewem.

Wtedy uderzył piorun. Obaj trafili do szpitala. Według informacji przekazywanych przez przyjaciela rodziny, ojciec doznał obrzęku mózgu i znajduje się w śpiączce, zaś syn ma poparzenia drugiego stopnia. Mieli naprawdę sporo szczęścia, ponieważ piorun mógł ich zabić. Znajomi uruchomili zbiórkę pieniędzy, aby pomóc rodzinie. Wy także możecie do niej dołączyć.

Zagotowuje się krew

Podczas porażenia piorunem dochodzi do zagotowania się krwi w zewnętrznych strukturach ciała człowieka. Stąd też charakterystyczne oparzenia na ciele, często w kształcie pnączy. Uszkodzone zostają też komórki układu nerwowego, dlatego osoby porażone często mają poważne problemy neurologiczne, w tym ubytki w pamięci, bezsenność, migrenowe bóle głowy, epilepsje i rozkojarzenie.

Porażenie może również doprowadzić do zatrzymania akcji serca. Dochodzi do utraty czucia w kończynach. Błysk i grzmot pioruna mogą powodować przejściową ślepotę i ogłuchnięcie. Ubranie ulega rozerwaniu i spaleniu, zaczyna przywierać do skóry, dlatego ciało wygląda jak zwęglone, pełne szram i wgłębień.

już 5 ofiar piorunów

W tym sezonie pioruny poraziły w naszym kraju już 5 osób. Na szczęście nikt nie zginął, choć było bardzo blisko. 27 maja w okolicach miejscowości Wólka Abramowska na Lubelszczyźnie piorun poraził rolników pracujących w polu. Burza nadciągnęła nad obrzeża Lasów Janowskich krótko po godzinie 15:00.

Dwaj rolnicy, 79-letni ojciec i 42-letni syn, zbagatelizowali zagrożenie do momentu aż zaczęła na nich spadać ściana deszczu, a pioruny uderzały tuż obok. Wtedy młodszy z mężczyzn postanowił schronić się w pobliskim budynku gospodarczym, a starszy w traktorze. Nie zdążyli.

Piorun najprawdopodobniej uderzył w ciągnik. Młody rolnik został powalony na ziemię. Mimo, że w pierwszej chwili mężczyźni nie odnieśli widocznych obrażeń, to jednak po chwili ich stan się pogorszył. Wracając do domu zaczęli się bardzo źle czuć, dlatego wezwali na miejsce pogotowie, które zabrało ich do szpitala.

1 lipca na polu uprawnym w miejscowości Strzeszów pod Wrocławiem 49-letni rolnik wraz z innymi osobami zbierał truskawki, gdy nadciągnęła burza. Nie zdążył zejść z pola, gdy piorun uderzył w pobliżu niego.

49-letni mężczyzna padł na ziemię. Ratowników wezwała osoba, która była świadkiem uderzenia pioruna. Na miejscu pierwsi zjawili się policjanci. Po ulewie ziemia zmieniła się w błoto, dlatego musieli porzucić radiowóz i ostatnie pół kilometra pokonać biegiem.

Gdy przybyli na miejsce rolnik był nieprzytomny i nie dawał oznak życia. Jeden z policjantów, który był ratownikiem medycznym, a jest strażakiem-ochotnikiem, udzielił mężczyźnie pierwszej pomocy. Dzięki temu udało się przywrócić mu funkcje życiowe.

Rolnik trafił do szpitala z charakterystycznymi obrażeniami po porażeniu piorunem, a więc poparzeniami nóg i klatki piersiowej. Najważniejsze jest jednak to, że przeżył. Gdyby nie determinacja policjantów, idąca w parze z ich umiejętnościami i specjalistyczną wiedzą, zdarzenie mogłoby się skończyć tragicznie.

To również przestroga dla każdego z nas. Nikt nie wie, kiedy i gdzie trafi piorun. W ostatnich latach z tego powodu zginął m.in. 30-letni dominikanin jadący na rowerze w Krakowie, 34-letnia kobieta zbierająca borówki w lesie koło Istebnej na Śląsku Cieszyńskim, 16-letni chłopiec, który w Kańczudze na Podkarpaciu zabezpieczał rajd samochodowy oraz 4 turystów na Giewoncie.

Nigdy nie stawaj pod drzewem

Pioruny lubią uderzać w najwyższe obiekty w okolicy, nad którą przechodzi burza. Najczęściej są to maszty telekomunikacyjne, dachy budynków i właśnie drzewa. Z całego świata każdego roku nadchodzą informacje o ofiarach błyskawic, które schroniły się przed nimi pod drzewami.

ZOBACZ: Piorun rozebrał ich do naga, spalił ubranie i skórę, oślepił i ogłuszył

Olbrzymia dawka energii z uderzonego drzewa może przeskoczyć na osobę znajdującą się w jego pobliżu, nawet jeśli osoba ta jest oddalona od kilkadziesiąt metrów. Piorun ma energię równą 140 kWh (504 MJ), dzięki czemu jest w stanie zasilać 100-watową żarówkę przez ponad 2 miesiące.

Ta energia powoduje gwałtowne zagotowanie się soków drzewnych, co zwykle kończy się rozsadzeniem kory, a nawet pożarem drzewa. Zdarza się też, że całe drzewo w jednej chwili zostaje roztrzaskane. Osoby znajdujące się w pobliżu mogą zostać poważnie poranione.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Małopolska Policja.

prognoza polsat news