W ostatnich latach wybucha coraz więcej pożarów traw. Winni są najczęściej rolnicy i działkowcy, którzy mają przeświadczenie, że w ten sposób oczyszczają glebę pod uprawę z chwastów i szkodników, sądząc, że popiół ma właściwości użyźniające. Nie jest to jednak prawda.
Jest to natomiast całkowicie pozbawione wyobraźni działanie, które przynosi poważne zniszczenia w świecie fauny i flory, w dodatku jest zagrożone karą grzywny, a nawet więzienia. Mimo iż z roku na rok rośnie świadomość społeczna, to jednak jeszcze wiele zostało, abyśmy mogli ten proceder całkowicie wyeliminować.
Kolejnym krokiem jest zaostrzenie kar dla tych, którzy trawy wypalają umyślnie, wiedząc, że jest to nielegalne i zwalczane. Czara goryczy przelała się po pożarze Biebrzańskiego Parku Narodowego. W ciągu tygodnia spłonęło ponad 5 tysięcy hektarów, co stanowi aż 10 procent powierzchni Parku.
Z pierwszych ustaleń prokuratury wynika, że przyczyną pożarów mogło być wypalenie traw, ale badany też jest wątek podpalenia. Celowe podkładanie ognia jest działaniem przestępczym, które zwłaszcza na terenach parków narodowych, ostoi zwierząt zagrożonych wyginięciem, jest przykładem skrajnej nieodpowiedzialności.
Mogły wyginąć cenne gatunki cietrzewia i orlika grubodziobego, których w Parku żyło zaledwie około 20 osobników. Zostały wypalone tereny, gdzie gatunki te zakładały gniazda, ogień przetrzebił także ich bazę żerowiskową, zginęły tysiące płazów, gadów i gryzoni.
O pożarze informowały wszystkie media, ale nie każdy się nim przejął. Wśród takich osób znalazł się 59-letni mężczyzna, który w powiecie radomskim na Mazowszu postanowił, jakby nigdy nic się nie stało, wypalić swoje pole. Podczas procederu namierzył go policyjny dron, co widać na poniższym zdjęciu. Lekkomyślny rolnik został ukarany grzywną.
Ministerstwo Środowiska, na czele z ministrem Michałem Wosiem, zapowiedziało znaczne zaostrzenie kar. Obecnie grzywna za nielegalne wypalanie traw wynosi 5 tysięcy złotych. Po zmianie w przepisach ma wzrosnąć do 30 tysięcy złotych, a w przypadku stwarzania przez ogień zagrożenia zdrowia lub życia i zniszczenia mienia w grę wchodzić będzie nawet 10 lat więzienia.
Dodatkowo sąd w ramach naprawienia szkody będzie mógł nałożyć na skazanego prace społecznie użyteczne, polegające między innymi na pomocy przy zalesianiu lasów i odtwarzaniu strat w środowisku naturalnym, adekwatnych do popełnionego czynu.
Od początku tego roku w całej Polsce odnotowano już kilka tysięcy pożarów łąk i pól. Niestety, są ofiary. Statystyka jest nieubłagana. Do końca roku wybuchnie około 60 tysięcy pożarów traw, przy tym pozbawiając życia co najmniej kilka osób oraz raniąc ponad 80 osób.
Szacowane straty w wyniku pożarów traw, które powstały w 2019 roku, to prawie 41 milionów złotych. Średni czas trwania akcji gaszenia pożaru trawy wynosił 54 minuty. W 2019 roku średnio co 9 minut strażacy wyjeżdżali do pożarów traw i nieużytków rolnych.
Niejednokrotnie w takich pożarach ludzie tracą dobytek całego życia. Występuje również bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt. W ubiegłym roku z tego powodu zginęło 10 osób, a 140 zostało rannych. W ciągu ostatnich 8 lat liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła 78, a poparzeniu uległo ponad 800 osób.
Pamiętajmy, że każdy pożar to katastrofa ekologiczna, zwłaszcza jeśli został wzniecony przez człowieka. Od niego może się zająć pobliski las, domy i budynki gospodarcze. W ogniu giną grzyby, porosty i glony glebowe, które sprawiają, że ziemia jest żyzna, umierają też organizmy odpowiadające za ograniczanie liczby szkodników roślin uprawnych.
Jak się okazuje w wyniku celowego wypalania następuje spadek plonowania traw nawet o 30 procent. Jakby tego było mało, to gazy unoszące się nad paleniskami, które roznoszą się na obszarze nawet kilkudziesięciu kilometrów, mogą być przyczyną 50 procentowego wzrostu chorób układu oddechowego u dzieci i osób starszych.
Jeśli widzisz, że ktoś podpala trawy, dzwoń na numer: 112 lub 998.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Straż Pożarna / Ministerstwo Środowiska.