Kilkanaście stopni ciepła o tej porze roku? Niektórzy mogą się rozmarzyć. Takich właśnie temperatur spodziewamy się w nadchodzący weekend (1-2.02). W większości regionu kraju odnotujemy od 10 do 13 stopni. Jednak wcale nie będzie to pierwsza oznaka wiosny, wręcz przeciwnie.
Tak wysokiej temperaturze w żadnym razie nie będzie towarzyszyć błękitne, wolne od chmur niebo, dzięki któremu moglibyśmy poczuć się niczym w marcu. Nad całą Polską niskie szare chmury będą przysłaniać słońce, sprawiając, że będzie ponuro i przygnębiająco.
W dodatku wszędzie spodziewamy się opadów deszczu, które w niedzielę (2.02) będą miejscami intensywne. W ciągu jednej doby może spaść nawet 10-15 mm deszczu, czyli połowa miesięcznej normy opadów, jako, że luty jest najsuchszym miesiącem w całym roku.
Jednak najbardziej nieprzyjemny będzie porywisty wiatr wiejący z południowego zachodu, przeważnie do 50-60 km/h, a miejscami nawet do 70-80 km/h. Może on uszkadzać drzewostan, sieć energetyczną i zadaszenia zabudowań. Podmuchy będą obniżać temperaturę odczuwalną w stosunku do wskazań termometrów nawet o kilka stopni.
Aura będzie zatem przypominać bardziej sztormowy dzień z listopada aniżeli pierwsze akcenty wiosny w marcu. Przyczyną będzie układ niżowy wędrujący nad południową Skandynawią. Wywoła on wraz z wyżem znad Morza Śródziemnego duży kontrast ciśnienia, a więc gwałtowne przyspieszenie przepływu powietrza, co objawi się w postaci silnego wiatru.
Źródło: TwojaPogoda.pl