Pożary buszu zbliżające się do najgęściej zaludnionych obszarów wschodniego wybrzeża Australii, zaczęły wygasać za sprawą deszczy, które nadciągnęły znad Pacyfiku. Gdy wszyscy myśleli, że woda z nieba okaże się ratunkiem, okazało się, że wcale nie jest to takie pewne... Zobacz cały artykuł >>>
Grad wielkości piłki golfowej i wielka ściana piasku. Pożary wygasają, ale wcale nie jest spokojniej
Życiodajne deszcze zdecydowanie poprawiły sytuację pożarową w Australii, jednak pogoda ani myśli być życzliwa. Tym razem daje się we znaki w postaci gwałtownych burz z ulewami, wichurami, gradobiciami i zamieciami piaskowymi.
