FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Japonia w uścisku żywiołów. Najpotężniejszy tajfun od ponad półwiecza i trzęsienie ziemi

W Japonię uderzył najpotężniejszy tajfun od 61 lat. Jakby tego było mało podczas jego szaleństwa rejon Tokio nawiedziło trzęsienie ziemi. Skutek żywiołów to bardzo duże szkody materialne i wiele ofiar śmiertelnych.

Fot. Kai Fujii.
Fot. Kai Fujii.

Z tak silnym tajfunem, jak Hagibis, Japończycy nie mieli do czynienia od 1958 roku, a więc od czasu niszczycielskiego tajfunu Ida, który za pomocą powodzi i osunięć ziemi spowodował śmierć 1200 osób. Tym razem, na szczęście, tak wielu ofiar nie ma, a to dlatego, że miliony mieszkańców zostało ostrzeżonych z dużym wyprzedzeniem.

Mieli więc czas na przygotowanie się na nadejście żywiołu, a przede wszystkim zmianę planów i pozostanie w domach. Prewencyjnie z obszarów nadbrzeżnych, gdzie zagrożenie stanowił przypływ sztormowy, ewakuowano ponad milion osób spośród 6 milionów, którym polecono opuszczenie domów i przeniesienie się do noclegowni. Podczas przechodzenia oka tajfunu w okolicach Tokio, stolica Japonii przypominała miasto duchów. Metropolia, zamieszkiwana przez 40 milionów ludzi, świeciła pustkami.

Najbardziej dotknięte kataklizmem zostało miasto Nagano, znane z Zimowych Igrzysk Olimpijskich z 1998 roku. Doszło do przerwania wałów wezbranej rzeki Chikuma, która zalała znaczną część miasta. W niektórych miejscach poziom wody sięga wysokości aż 5 metrów. Zalane są drogi, tory kolejowe, zabudowania. Powodzianom pomaga ponad 27 tysięcy ratowników.

W trakcie przechodzenia tajfunu doszło do trzęsienia ziemi. Epicentrum wstrząsu o sile M5.3 znajdowało się na południowy wschód od Tokio, a ognisko pod dnem Pacyfiku. Trzęsienie dodatkowo spotęgowało panikę wśród mieszkańców, ale nie spowodowało szkód.

Tymczasem porywisty wiatr łamał drzewa, uszkadzał dachy i sieć energetyczną. Według najnowszych informacji prąd przestał płynąć do setek tysięcy odbiorców. Wiele dróg i szlaków kolejowych jest nieprzejezdnych z powodu zatarasowania przez konary. Lotniska powoli przywracają normalny ruch, po ponad tysiącu odwołanych lotów.

Bilans jest tragiczny i wciąż się powiększa, ponieważ zginęły co najmniej 33 osoby, a 19 jest zaginionych bez wieści. Ponad 180 osób trafiło do szpitali z najróżniejszymi obrażeniami. W szczytowym momencie porywy wiatru osiągały nawet 216 km/h, a w ciągu doby spadły setki litrów deszczu na metr kwadratowy ziemi.

Mimo, że cyklon już odsunął się nad otwarte wody Pacyfiku i wyraźnie osłabł, to jednak dopiero teraz po największych od ponad półwiecza ulewach, rzeki zaczynają wzbierać, a to oznacza, że tworzy się fala powodziowa, która może zatopić wiele obszarów, powiększając zniszczenia.

Źródło: TwojaPogoda.pl / NHK.

prognoza polsat news