FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Lorenzo dotarł do Polski z jesienną pogodą. Deszcz, silny wiatr i chłód, a w górach zawieje śnieżne

Były tropikalny huragan Lorenzo dotarł w rejon naszego kraju. Przynosi w sobotę obfite deszcze na zachodzie i południu, a także silny wiatr i temperaturę nie przekraczającą 10 stopni. Wysoko w górach szaleją zawieje śnieżne.

Fot. Columbia / TwojaPogoda.pl
Fot. Columbia / TwojaPogoda.pl

Po pokonaniu ponad 8 tysięcy kilometrów, od zachodnich wybrzeży Afryki przez portugalskie Azory, Wyspy Brytyjskie, kraje Beneluksu i Niemcy, były tropikalny huragan Lorenzo dotarł nad Czechy. Związane z nim fronty atmosferyczne przynoszą typowo jesienną pogodę w południowych i zachodnich regionach Polski.

Od godzin nocnych występują tam na ogół ciągłe opady deszczu o małym i umiarkowanym natężeniu, którym towarzyszą podmuchy północno-wschodniego wiatru do 40-50 km/h, a także bardzo niska temperatura, nie przekraczająca 10 stopni.

W pierwszej połowie dnia najbardziej mokro było w województwie dolnośląskim i lubuskim, gdzie spadło do 30 mm deszczu. W drugiej połowie dnia rozpadało się na dobre również w woj. śląskim, małopolskim i podkarpackim. Im bliżej gór, tym opady są silniejsze. Ich sumy mogą dochodzić do 25-30 mm.

W tym czasie, gdy na nizinach pada deszcz, w górach sypie śnieg. Przy porywistym wietrze występują zawieje śnieżne, które znacznie ograniczają widzialność. Na Śnieżce w Karkonoszach śnieg spadł pierwszy raz w tym sezonie. Obecnie leży tam ponad 15 cm białego puchu. Na Kasprowym Wierchu w Tatrach śniegu przybywa od kilku dni, obecnie jego grubość dochodzi do 20 cm.

Zawieja śnieżna przy górnej stacji czeskiej kolejki linowej na Śnieżce w Karkonoszach. Fot. HUMLNET.

Turystów uprzedzamy, że warunki są bardzo trudne. Lepiej odłożyć wyjścia w góry przynajmniej do niedzieli (6.10), gdy pogoda zacznie się poprawiać. Szlaki, głównie na odcinkach leśnych, są zabłocone. Z kolei powyżej górnej granicy lasu jest ślisko, a z powodu mgły łatwo stracić orientację i zabłądzić.

Niż Lorenzo przemieszcza się nad Czechami. Przed południem znajdował się nad Pragą. Ciśnienie spadło do 1004 hPa. Obecnie ośrodek niżowy wędruje w kierunku Słowacji. Największe opady, poza Czechami, ex-huragan przyniósł we wschodnich Niemczech, gdzie spadło nawet 20 mm deszczu.

Zawieja śnieżna w Dolinie Pięciu Stawów Polskich w Tatrach. Fot. TOPR.

Zarówno w Czechach, jak i we wschodniej Austrii, opadom deszczu towarzyszą silne porywy wiatru do 65 km/h, i jeszcze silniejsze na górskich szczytach, a także burze. Lorenzo nie ma już jednak takiej siły, jak jeszcze w piątek (4.01) na Wyspach Brytyjskich, gdzie w Irlandii wiało do 110 km/h i potrafiło spaść nawet 35 mm deszczu.

Z powodu wichur w Irlandii bez prądu w szczycie awarii energetycznych pozostawało ponad 4 tysiące odbiorców. Ranna została 1 osoba. Strażacy setki razy interweniowali przy usuwaniu z dróg, szlaków kolejowych i posesji połamanych i powalonych przez wiatr drzew, a także przy zabezpieczaniu uszkodzonych dachów.

Przypomnijmy, że Lorenzo jako huragan drugiej kategorii przeszedł we wtorek (2.10) nad portugalskimi Azorami. Spowodował szkody głównie w infrastrukturze portowej, ale również uszkodzić zabudowania, połamał drzewa i pozrywał linie energetyczne. Rannych zostało kilka osób.

Lorenzo jest huraganem rekordowym na tle historii, ponieważ żaden inny huragan nie osiągnął maksymalnej piątej kategorii aż tak daleko na wschód od Karaibów. Stało się to w momencie, gdy średnia prędkość wiatru w ramionach cyklonu przekroczyła 255 km/h, a w porywach sięgała nawet 300 km/h.

Zdjęcie satelitarne huraganu Lorenzo w szczycie aktywności. Fot. NASA.

Lorenzo znajdował się w tym czasie na 42 stopniu długości geograficznej zachodniej. Poprzedni rekord należał do huraganu Eduoard z 1996 roku, który identyczną moc osiągnął 5 stopni długości geograficznej bardziej na zachód. Trzeba podkreślić, że dane o ciśnieniu są gromadzone od 1979 roku.

Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC.

prognoza polsat news